Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Leżę...


i wkuwam kodeks karny, nagrywam KPC , żeby go słuchać w chwilach nudy ( he he he ) i oczywiście umawiam się z klientami na porady . Dobry boże przecież ja za 3 tygodnie zostaje bez pracy( chociaż swoją drogą co to za praca dzisiaj za którą mi od 8 miesięcy nie płacą) szkoda mi trochę tych procesów, które pozaczynałam no ale trudno darmowym robotnikiem to ja nie będę , bo ja też mam swoje zobowiązania które muszę regulowac. Jutro i pojutrze mam klientów ale to wszystko nic, za mało, powinnam mieć ze dwie, trzy porady dziennie to może bym na zus wyrobiła . Pracy szukam cały czas, daję ogłoszenia, przeglądam ale czarna dziura ...nic nie widzę.

Dobra koniec marudzenia, właśnie sobie podszykowałam dzisiejszą kolację, nie mam bagietki, ale wykorzystam żytni chleb tostowy i masełko nie będzie czosnkowo szczypiorkowo pietruszkowe tylko czosnkowo pietruszkowo  bazyliowe :) takie ziółka mam .

A propo dzisiejszego indyka z pomarańczami ta cholera chyba wlała mi na patelnię płyn do mycia garów i sobie usmażyłam na tym indyka i pomarańczę, coś dziwnie mi się pieniła ta oliwa, spytałam gada ale on twierdził że nic na patelnię nie lał. Potem w trakcie jedzenia gorzkawe było, no trudno ....przeżyłam, jak nie umarłam przez 3 godziny to już nie umrę i dalej będę dręczyć , męczyć i drażnić co niektórych. Miłego wieczoru, idę pić herbatkę jabłkową, potem się jeszcze pouczę a potem hajda pływać.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.