Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Grzesznica
11 listopada 2011
Witam wszystkich , znowu wróciłam jak bumerang. I znowu wróciłam bo nic się u mnie nie zmieniło. No w zasadzie kłamię...zmieniło się ....mam kawałek kręgosłupa mniej, w marcu przeszłam operację. No tak ale nie mam kręgosłupa a sadło jest i nie chce mnie opuścić , piorun mnie strzela od 8 miesięcy trzymam wagę, oczywiście zbyt wysoką :). Zmieniłam sposób jedzenia , pewnych rzeczy wogóle nie jadam, miesiąc po operacji wróciłam na pływalnię , tylko .....niewiele chodzę, raz że spędziłam kilka dobrych tygodni w łóżku ...bo przed operacją dopadła mnie obustronna rwa kulszowa i po prostu ból mnie uziemił a dwa, że choroba rozwijała się u mnie tak długo, że mam dośc silne przykurcze i lekki niedowład lewej nogi więc daleko nie pójdę ...bo mi lewa noga daje do wiwatu, podobno ten nerw będzie się długo regenerował. No ale ...wszystko to plus nowa praca którą mam od ponad miesiąca plus ...klienci u mnie w biurze sprawiają, że praktycznie nie mam czasu jeść ( i jak widać chudnąć), więc stwierdziłam że pora mi tu wracać....bądź co bądź dieta mi pomagała. Przyznaję, że nie mam czasu sama komponować i kombinować, bo zdarzają mi się dni po prawie 20 godzin pracy, w które po prostu nie wiem jak się nazywam a co dopiero liczyć jakieś kalorie. Więc po raz kolejny witam wszystkich starych i nowych znajomych iiiiiiii.........ahoj, przygodo, przygodo....ahooooooooooooojjjjjjjjjjjjj