Prawie dwa, bo pierwszy zapis mam z 13 lutego = 55,5, a skład:
I mimo, że wszystko wygląda dobrze, to moja waga zimowa, kiedy to dodatkowe dwa kilo w talii głównie się osadzają i boczkach, moje znienawidzone muffin top😠 - talia 76-8.
Przez te dwa lata były trzy znaczące zmiany w mojej diecie.
1. Długie leczenie stomatologiczne, które wstrząsnęło moim poczucie bezpieczeństwa - miałam wrażenie, że rozpadam się razem z moimi zębami, w staruszkę się zamieniam, jednym słowem czas trumnę wybierać☠️. Jedzenie to w moim przypadku gryzienie, a ja mogłam tylko miękkie = minus dwa kg co najmniej. I teraz, jak leczenie skończone dawno, twarde rzeczy nie powróciły do menu, bye, bye orzeszki, pestki, suszone figi i już tak rzutem na taśmę - żurawina i rodzynki. Zamiast, jak mam chęć coś poglamać - landrynki mocno miętowe.
2. Rozpoczęłam wyzwanie OYNB, S się przyłączył i korzyści okazały się wielokrotnie przewyższające straty. Do picia alko nie wróciliśmy i wrócić nie zamierzamy. Ważne, że zrobiliśmy to razem, bo moje picie też było razem, niewinne mi się wydawało, takie wakacyjne. Przy ognisku, na pomoście, zimą w górach. Nie dużo, ale często i kalorycznie - grzaniec, wiśniówka, baileys. Nigdy nie odważyłam sprawdzić ile taki wyjazdowy tydzień ma alkokalorii.
3. Tłumy w barach i restauracja w tym roku nieprzeciętne = rezygnowaliśmy z obiadów na wyjazdach, zamiast tego były banany, dużo mocno dojrzałych bananów😋, jabłka, śliwki i ciasteczka owsiane.
Reszta bez zmian - vege, nabiał nie, jajka tak, kasza głównie gryczana, warzywa, jako deser mielone siemię lniane z sojową odżywką białkową. Nie liczę makr, nie głodzę się. W pracy podgryzam ciasteczka belvita, albo poduszeczki zbożowe (w skrócie poduszkowce).
Aktywność też inna, bo nie wróciłam do treningów grupowych, jakoś nie mam odwagi nadużyć biodra, niby jest dobrze, ale w ruchu bocznym nie mam pełnego zakresu. Mogę sobie na piętach siedzieć, ale nie po turecku.
Zdecydowanie więcej na rowerze kręcę i regularnie ćwiczę z obciążeniem. No i morsowanie od zeszłego roku, to dla ciała mocny bodziec.
Ostatni, poświąteczny zapis Xiaomi poniżej, tłuszczu mniej 4 kg! w talii 67 cm = spodnie leżą idealnie luźno, twarz ładnie wyszczuplała i podoba mi się dużo bardziej. Włosy bez zmian 😒, paznokcie to nie wiem, bo przykryte hybrydą (hybryda trzyma się ile musi, a musi czasami ponad trzy tygodnie, więc chyba są w dobrym stanie).
Poniedziałek: 20 km rower + morsowanie
Wtorek: tylko 14 km rower, deszcz prawie cały dzień padał
Środa: 20 km rower + 0,5h siłownia
Czwartek: 20 km rower + 0,5h siłownia
Piątek: 20 km rower
Sobota: 37 km rower + morsowanie. Śnieg padał poziomo, tak wiało. Ramiona i ręce zamoczyłam bez zastanowienia, bo w wodzie dużo lepiej im było. A jakim wyzwaniem jest na takim wietrze się ubrać w rzeczy, które najpierw ze śniegu trzeba otrzepać 🦸♀️
A jutro to chyba z roweru nici będą, bo pada i pada...
Naturalna! (Redaktor)
14 stycznia 2025, 15:30Lubię Cię, nieważne ile % tłuszczu masz 😀😘 poza tym jak na taką chudzinkę to wymiatacz swoją kondycją. Na włosy kolagen dobry.
beaataa
14 stycznia 2025, 18:33😘 masz jakiś konkretny kolagen wart polecenia?
Naturalna! (Redaktor)
15 stycznia 2025, 19:13Vital Proteins wołowy proszek, Aura Herbals Colladrop 10 000 mg w saszetkach, mój ulubiony to stosowany wiele lat Great Lakers (w Holandii online był tańszy i nadal jest niż w Polsce), Pharnovit shot 12 000 mg w buteleczkach (ma niestety sukralozę), duża dawka jak na jeden raz. Moja znajoma chwali Yoga Life kolagen. No i na włosy, stawy MSM w proszku do tego np. My Vita.
Naturalna! (Redaktor)
15 stycznia 2025, 19:13* Great Lakes
barbra1976
14 stycznia 2025, 10:55Ucieszona kobieta na zdjęciu. Czekam na wpis o korzyściach długofalowych na bez %.
beaataa
14 stycznia 2025, 18:35W końcu u Gramatyki wszystko napisałam. Polecam spróbować 😀
barbra1976
14 stycznia 2025, 23:27Nie ma:(
beaataa
15 stycznia 2025, 07:23No nie ma :( Spróbuje zabrać się wieczorem, chociaż to dla mnie temat, tak wielowątkowy, że aż nie wiem co napisać. Ja to zrobiłam z S. jako wyzwanie OYNB, tak spontanicznie, na Mikołajki dwa lata temu i jak zaczęłam słuchać czym alko jest, a czym nie jest, to się obraziłam na niego już chyba do końca życia.
barbra1976
15 stycznia 2025, 15:21Może zacznij od tego, co was skłoniło a później, co się w was zaczęło zmieniać.
beaataa
15 stycznia 2025, 19:18Jakoś jednak na osobny wpis temat alko mi nie pasuje. Nie po raz pierwszy w życiu zupełnie go odstawiłam, za każdym razem, bo miałam problemy ze stawami. A alko to dla ciała syf i trucizna. Ale jednocześnie taki super regulator nastroju (dla mnie), że łatwo zapominam o wadach i po okresach abstynencji znowu do picia wracam. I jak już pisałam, ponad dwa lata temu zaczęłam mieć problem z biodrem bolało mnie i ograniczało strasznie w aktywnościach. Nie było rady 😒, alkohol musiał zniknąć z mojego menu. Żeby to jakoś w przygodę przekuć, przystąpiłam do tego wyzwania OYNB. Szkoda mi było, bo łyczek wiśniówki tak cudownie pocieszał, w namiocie podczas deszczu, albo w jakiś krzakach podczas kajakowania. Baileys przeciętne filmy zmieniał w całkiem niezłe. A na zimowych wyjazdach jak się rozgrzać bez grzańca 😉. Na początku dużo czytałam o alkoholu, z czego jest zrobiony, do czego używany jest przez nas samych. I jak jest nam wciskany, bo to żyła złota cdn
beaataa
15 stycznia 2025, 19:25Zyskałam (kolejność przypadkowa) cudowne, wakacyjne poranki - świeże, bez zamulenia. Noce mocno, dobrze przespane, bez budzenia się i zamartwiania się bzdurami. Poczucie sprawczości i dumę z siebie. Jeżdżenie samochodem, kiedy tylko przyjdzie mi do głowy. Więcej kasy i czasu. Zdrowie. 67 cm w talii😋.
barbra1976
15 stycznia 2025, 23:07Super. A stawy?
beaataa
16 stycznia 2025, 06:42Za poprzednim razem to były kolana i są teraz jak nowe, ale ja wtedy jeszcze zrobiłam test na nietolerancję i odstawiłam nabiał, gluten zupełnie. Teraz z biodrem dobrze, ale zakresu nie mam takiego jak powinnam. Ale chodziłam na rehabilitację, miałam podany do stawu kwas hialuronowy i wyciąg z osocza. Z życiem bez % bardziej bezpośrednio wiąże takie uczucie energii i jasnego osądu. Jakbym z mętnej wody na czyste powietrze wylazła, albo z kręcącej się wkoło karuzeli nawyków się zerwała i w swoim kierunku popędziła 🎠🐎.
barbra1976
16 stycznia 2025, 10:27Niesamowite, że taką różnicę w funkcjonowaniu mózgu widzisz, bo piłaś sporadycznie - wakacyjnie.
beaataa
16 stycznia 2025, 10:34Ale ja często wyjeżdżam. Od wiosny do jesieni - każdy weekend. Plus urlopy.Teraz jak na to patrzę, to dużo. Wtedy - że tyle co nic nie 😉
barbra1976
16 stycznia 2025, 10:41Ok, czyli weekendowe picie to już o wiele za dużo. A w mojej Hiszpanii pije się wino, piwo do posiłków. Czyli codziennie. Dzięki za twój czas. Drążę temat bo ustawiam łeb na detoks, robiłam przy Dąbrowskiej. Teraz Dąbrowskiej nie mam zupełnie chęci robić, głowa się broni, więc szukam motywacji, gdzie się da. Skutki uboczne znam doskonale, wpływ na ciało i mózg. Ale jak napisałaś, że rodzisz różnice na sobie, zaciekawiło mnie, jakie.
barbra1976
17 stycznia 2025, 17:06Ostatnie pytanie - pamiętasz, po jakim czasie zauważyłaś jasność umysłu?
beaataa
17 stycznia 2025, 18:10To wszystko było powoli, delikatnie bardzo, bo też to moje picie nie było jakieś straszne. Cudowne, świeże poranki były od razu. A tak zupełnie inaczej, po kilku m-cach. Spróbuj sama, jak Cię korci, bo myślę, że każdy inaczej to poczuje. Naprawdę w Twoim otoczeniu wszyscy piją alko codziennie? U mnie bardzo duże zmiany, sporo osób wcale, bo np trenują, albo autem chcą jeździć..
barbra1976
17 stycznia 2025, 18:33Wiele osób. Taka kultura jedzenia. Taki kraj.
barbra1976
17 stycznia 2025, 18:35Pamiętam, że kiedyś po długiej przerwie, jeździłam wtedy na rolkach o 7 rano, jak wypiłam jedną lampkę wina wieczorem, rano na rolkach to czułam. Niesamowite!
Prosiatko.3
13 stycznia 2025, 08:23Jak niżej, za mało tłuszczu to też nie dobrze, ale to tylko liczby, a na każdego trzeba spojrzeć indywidualnie, uważam, że jesteś rozsądna i wiesz co robisz, poza tym myślę, że twoje samopoczucie by ci zdradziło, jeśli czegoś by ci brakowało, prawda?
beaataa
13 stycznia 2025, 09:34Tak też mi się wydaje, a nie tylko samopoczucie, ale też wyniki badań mam idealne.
piekna.i.mloda
12 stycznia 2025, 12:43Uwazam, ze panie w naszym wieku jak mają trochę więcej tłuszczu to lepiej wyglądają.
kasiaa.kasiaa
12 stycznia 2025, 07:21Ja nawet nigdy nie zwracałam uwagi co moja diblica do mnie mówi 🤣🤣🤣 teraz chyba zacznę 😊
Milly40
11 stycznia 2025, 19:31Niestety ja bedę szczera i napiszę zgodna z tym co myślę. Napisałas ze dasz taki post u mnie, więc rozumiem że chcesz mojego komentarza (inaczej bym pewnie milczała). Moim zdaniem to jest niedobra zmiana. Masz znaczacą niedowagę i poziom tkanki tluszczowej o której nawet waga pisze ze moze skutkować problemami endokrynologicznymi (nie mówiac o tym co na ten temat mówią lekarze). Nadmiar kilogramow ma swoje implikacje zdrowotne, ale tak samo i ich niedobór. Ta waga 55 kg była dobrą wagą w dolnych granicach normy, teraz jestes poza normą i mogą być tego skutki.
Adriana82
11 stycznia 2025, 19:29Boszzzz, ale z Ciebie sucharek :). 18% tkanki tłuszczowej! Dobrze, że nie mam takiej wagi, bo płakałabym rzewnymi łzami patrząc na wyniki :D
zlotonaniebie
11 stycznia 2025, 19:19Bardzo pouczające zestawienie. Lubię takie opisy pokazujące drogę do sukcesu. Gratuluję Ci z całego serca 👍
Trollik
11 stycznia 2025, 19:19Gratulacje
Berchen
11 stycznia 2025, 19:10no i pogratulowac , pieknie:)
araksol
11 stycznia 2025, 19:09a co to za waga?
beaataa
11 stycznia 2025, 19:29Bada też skład ciała. Najlepiej wpisz w przeglądarkę i poznasz wszystkie szczegóły.
araksol
11 stycznia 2025, 19:36a jaka cena tej wagi, bo znalazłam coś za około 100. To chyba za tanie?
beaataa
11 stycznia 2025, 20:21To ta, nie jest droga.
Gramatyka
11 stycznia 2025, 19:08Bardzo ważny wpis. Musialam wyguglować OYNB, pierwszy raz się z tym zetknęłam.