Tam kończą się moje rękawiczki do piekarnika, a piekę teraz zawsze chleb żytni, kawałki kurczaka (to dla S. głównie), pasztet drobiowy z masą warzyw i szpinakiem i sprawdzony zestaw warzyw, głównie korzeniowych. A w naszym lesie te sparzenia tylko się zaogniły po noszeniu drewna na ognisko. Teraz prawie śladu po nich nie ma🙂.
A w naszym lesie jakaś dużo wcześniejsza wiosna niż w domu, ale pokazała się wiewiórka, w nocy łazi jeż, tyle, że tylko na S. fotkach go widzę, bo ja tyle w nocy nie mogę wytrwać😥.
Młodego mniszka masa, pyszny jest, do każdej swojej surówki go dodaję.
A moje +3 covidove kg wciąż siedzą boczkach i na brzuch, chociaż tak się staram🤐
I takie cudne koronkowe liście wygrabiła, grabiąc zeszłoroczne liście, przypomniało mi się dzieciństwo, wtedy to skarby były..
tara55
30 kwietnia 2021, 23:22Piękne fotki a jeż nadzwyczaj urokliwy. Lubię te zwierzątka. Mniszka też uwielbiam. W minionym roku robiłam z niego syrop. Wraz z koleżanką zbierałam koszyczki a ze świeżych listków piłyśmy herbatkę. Cenne ziele. Pozdrawiam.🌷
diuna84
29 kwietnia 2021, 11:53wow bomba !
zlotonaniebie
27 kwietnia 2021, 06:45Miałam Ci nawet coś podobnego zasugerować, ale nie chciałam się wymądrzać:) Dobrze, że się wyjaśniło. Przez 3 lata miałam w ogródku jeża, który przychodził do nas na noc z pobliskiego składu drewna sąsiada. Ale nie wiem, czy przetrwał zimę, bo jeszcze się nie pokazał.
beaataa
27 kwietnia 2021, 18:14Trzeba było, może trochę mądrości by na mnie spłynęło:)
Ajcila2106
27 kwietnia 2021, 00:09Nie chcę Cię martwić, ale chyba zaraziłaś się moją sklerozą, skoro tak szybko umkło Ci, że się czasem parzysz o piekarnik;) le i tak dobrze, że w końcu to wykoncypowałaś:):):) Teraz tylko uważaj, jak piszesz, 100 razy bardziej i będzie git:) Te liście na fociach to prawie jak Twoje dzieła wyglądają...czyli chusty:) Ale zdjęcie jeża podoba mi się najbardziej:) Te Twoje pocovidove kilogramy są bardzo wredne, ale w końcu i je pokonasz:)
adador77
26 kwietnia 2021, 21:19Jaki cudny:)
beaataa
26 kwietnia 2021, 22:22Następnym razem = sobota, nie pójdę spać, dopóki ten jeż nie przyjdzie (i tak, mówiłam już tak kilka razy)
Luckyone13
26 kwietnia 2021, 21:02Uff, dobrze, że się wyjśniło! Ale właśnie jak koleżanka z dołu pisze - te piekarnikowe potrafią na długo zostać.. Liście bosskie i jeż! jaka focia! Wow! i to zdjęcie z ostrością na miskę też urzekające!
beaataa
26 kwietnia 2021, 22:24To piekarnikowe musiało być powierzchowne, skoro go nie zauważyłam. A fotki z ostrością są moje ulubione.
luckaaa
26 kwietnia 2021, 20:25No zobacz , taka niewinna rana . Ale uważaj bo te piekarnikowe nie schodzą
beaataa
26 kwietnia 2021, 22:25Juz teraz to uważam 100 x bardziej. Ale ta szczęśliwie już znika.
hanka10
26 kwietnia 2021, 20:07Pięknie w Twoim/ Waszym lesie :)) a nad rękawiczkami musiałam się zastanowić, bo początkowo nie zrozumiałam.U nas ,jak zwykle, jeż hula w ogródku !
beaataa
26 kwietnia 2021, 22:26Widziałaś gdzie mieszka?
Berchen
26 kwietnia 2021, 19:47cudny jezyk, slicznosci:) super ze sie wyjasnilo, to uwazaj bardziej bo bedziesz cala poprzypalana:)
beaataa
26 kwietnia 2021, 22:27No nie, piekąc w piekarniku to nie bardzo możliwe:)