14 dni siedząc co najmniejw domu 32 m2. To mnie czeka, bo S. na Lofotach za zorzą się uganiał (z marnym dni efektem zorzowym, ale za to innych naprawdę masę cudnych fotek nazgarniał. Ale teraz ma problem ma jak wrócić. A jak już mu się uda, to 14 dni kwarantanny dla S=dla mnie. Praca zdalna + szydełkowanie + treningi online.
Zapasy robiłam do tej pory takie na pół gwizdka, bo myślałam = S wróci, auto z serwisu odbierze, listę zakupów mu wręczę i i już.
I nic z tego. Dzisiaj kilka kursów zrobiłam obładowana jak osioł. Sklep_garaż_piwnica_mieszkanie na 4-tym piętrze.
Niedziela: 10 km rower + 1h power TBC
Poniedziałek: 20 km rower + 0,5 h marsz w południe
Wtorek: 20 km rower + 0,5h marsz w południe
Środa: 20 km rower + komplex x 5
Czwartek: 24 km rower + brzuch +tric x 4 w południe
Piątek: 20 km rower + 0,5h marsz w południe + po pracy 1h korposiłki na którą chyba nikt poza mną nie chodzi. Ręce żelem anty bakteryjnym wysmarowane.
Sobota: Targanie siat z zakupami, bo dotarło do mnie, że to co nazywałam zapasami, nie są wystarczające. No i wiosenne porządki. Pierwsza obudzona mucha wygoniona za okno, sypialnia odkurzona (hantle wyciągnięte, pod łóżkiem siedziały jakieś 5 lat)
Ale hobby mam bardzo na czasie. Całkiem nowy CAL =strasznie trudny, w kolorach północnych wakacji:
beatawalentynka
21 marca 2020, 08:29Zasuwasz z tymi chustami, jejku ! Nie można włączyć Twojego najnowszego wpisu, przekierowuje na ten. Wiosenne porządki chyba u każdej z nas :)
beaataa
21 marca 2020, 08:50Wpis już jest. Chusty rosną powoli:) uwielbiam te wiosenne porządki. Taka przestrzeń (też i w głowie), dzięki nim mi się robi. Zdrowia dla twojego męża, bardzo trudne teraz czasy na rehabilitację..
beatawalentynka
21 marca 2020, 16:00Dziękuję :) Rehabilitację będziemy robić sami, instruktarz dostaliśmy. W tej chwili jest zakaz wszędzie, nawet prywatnie nie mogą robić, zresztą to dla własnego bezpieczeństwa. Porządki są chyba połączone te zewnętrzne z wewnętrznymi, od dawna to odczuwalam, chociaż ostatnio ciężko mi było jakoś nad tym zapanować. Teraz jest okazja :)
Karampuk
15 marca 2020, 08:51no przy tej przymusowej kwarantannie przybedzie dzieci i ...rozwodów
flisowna
15 marca 2020, 08:38No ta próba związku brzmi złowrogo hehe ale jestem pewna że wszystko da się przetrwać jak ludzie rozumieją się nawzajem. Super tą chustę robisz, masz jakiś tutorial na podstawie którego szydełkujesz?
beaataa
16 marca 2020, 15:13Czasami korzystam z tutoriali, ale tylko coś tam zerknąć jak ze schematem sobie nie radzę.
Ajcila2106
14 marca 2020, 17:38Ja prawie zawsze mam zapasy...Ale ostatnio zamiast je profilaktycznie uzupełniać, to je wyjadałam:(:(:( Najwyraźniej mam coś z głową:( A jak dzisiaj poszłam do Netto to nie było ani grama mięsa...rano wszystko wykupili:( A moje młode mięsożerne...i jeść woła...Nic to, w poniedziałek spróbuję jeszcze raz i finito, będzie wcinał kaszę i naleśniki;) To tak pół żartem, pół serio...na moje oko tydzień przeżyjemy luksusowo, następny jarsko, a dopiero dalej grozi nam sucha karma...Martwi mnie tylko brak drożdży, też nie udało mi się ich dostać, a zapasów nie miałam:( Zresztą co do zapasów...gdzie je trzymać??? Mieszkanie mam co prawda większe niż Twoje o całe 11 metrów, ale...garażu niet, piwnica tycia...Ech...przetrwamy:)
beaataa
15 marca 2020, 06:55U mnie większość zapasów to kasza gryczana i warzywa w garażu. A zamiast drożdży używam do pieczenia chleba zakwasu. On jest odnawialny, kasza mało miejsca zajmuje, jakoś poupychałam wszystko:) I raczej mało jeść zamierzam w tych domowych czasach.
Ajcila2106
15 marca 2020, 10:56Ja też chleb robię na zakwasie...ale złośliwie wczoraj chleb nie chciał mi urosnąć...znowu:( Zostawiłam więc na noc i trochę drgnął...Ale moje chłopaki wolą biały...Mam też po parę słoików z leczo, sosem warzywnym, buraczkami i sosem paprykowym, zrobione jesienią. A warzyw to tyle co w lodówce+ pyrki na balkonie. Zimno u nas, ale balkon słoneczny...
zlotonaniebie
14 marca 2020, 13:40Nie martw się, ja tez mam zapasy na pół, a nawet na ćwierć gwizdka. Nie musimy się objadać przez ten czas. Ale mam mąkę żytnią ( kupioną w styczniu) i suche drożdże, więc z głodu nie umrzemy. Ale tobie tęsknota grozi, niestety:))
beaataa
14 marca 2020, 17:00Moje zapasy teraz są na 10 gwizdków:) I mam ogromną nadzieję, że to nie będzie tęsknota, tylko próba związku = ileśtam dni razem na 32-tu dwóch metrach...