Wczoraj wieczorem zdecydowaliśmy żebym zadzwoniła i zamówiła wizytę do veta, może nie wiecie ale mieliśmy dwa szczurki, jedna moja druga jego.
Moja przeżyła dużo, była bardzo chora pobierała 2 x antybiotyki aż w końcu dali jej dawkę jak dla psa, i karmiąc ja strzykawka i kaszka dla dzieci wyzdrowiala. Julcia, ta druga nie była aż tak zdrowa i dostała raka, czego sie nie dało odratować wiec musieliśmy ja uśpić jakieś pół roku temu. I wydawało nam sie ze Mariola po tym szybko odejdzie, były takie związane ze sobą. Kilka tygodni temu Mariola także dostała raka i gula pod łapka sie robiła większa, nie chciałam jej brać do veta bo chciałam aby była z nami ale było coraz gorzej, choć jadła normalnie. Dziś zawiozłam ja z myślą ze może coś zrobią, ale moja myśka juz z nami nie wróciła do domu.
Śpij smacznie malutka xx :******
Moja misia z misiem :
I menu na dziś :
Lipa totalna