Dzień dobry! A może... Dobry wieczór? Tak. Chyba tak. Jeszcze raz.
Dobry wieczór!
Tak jak w tytule. W tym tygodniu starałam się eliminować jajka i nabiał. Miałam parę wpadek, tj. babka upieczona przez mamę, pizzerka z serem oraz mój hit- nie wiem, czemu nie skojarzyłam faktów- ziemniaki gniecione z mlekiem i kotlet mielony z jajkiem w środku. Ah. I dzisiejszy schabowy. Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie żałuję i obiecuję poprawę w nadchodzącym tygodniu :)
Waga pokazała mi w poniedziałek rano 129,4 kg. Łaskawa waga, miła waga, dziękuję Ci za to.
Co z nowości? W sumie nic. Piję więcej herbat niż zwykle. Zaczęłam także preferować te bardziej ciepłe, wręcz gorące. Codziennie staram się zaczynać dzień 600 ml czystej wody a na wieczór zjadam jabłko, by rano wszystko poszło gładko :D Słodyczy nie zanotowałam. Dobrze.
Na ogrodzie wszystko budzi się ze snu. Niestety wiąże się to także z odtajaniem ziemi i ogromną ilością błota. Muszę kupić wapno i pobielić drzewa owocowe. W tym roku mam ambitny plan:
- postawić ogrodzenie przed domem,
- stworzyć miejsce do siedzenia na wybiegu,
- zorganizować chodnik (pomysł jest na chodnik z desek z europalet)
- zasadzić TRUSKAWKI <3
Zobaczymy, jak to będzie :)
A tak wgl to czy ja mówiłam dlaczego zrezygnowałam z nabiału i jajek? Generalnie jajka mnie obrzydzają, uważam, że nie powinno się jeść czyjegoś okresu o.o a mleko sprawia, że przez cały dzień siedzę na tronie. Także ten... To wszystko na dziś :)
Miłego wieczoru życzę, jutro rano aktualizuję pasek, życzcie mi szczęścia.
Powodzenia, pozdrawiam, -Baya-
Saiki
10 lutego 2019, 22:38Ja to jakoś też ostatnio mam wstręt do jajek także całkowicie rozumiem.Powodzenia!:)
zurawinkaaa
10 lutego 2019, 22:36Życzę szczęścia przy aktualizacji paska ;) i żeby się udało zrealizować plan dotyczący ogrodu ;)