I wieczorem w końcu się zawzięłam! Zrobiłam brzuch i posladki z Mel B i 50 squatsów.
Nie będę znowu podejmowała wyzwania i robiła ich setek, bo wiem, że tego nie zrobię! Lepiej mniej, które wiem, że będę robić niż porywać się znowu i po tygodniu zrezygnować.
Da się.
MAM NADZIEJĘ, ŻE WRÓCIŁAM.
I to tak na serio :)