Ostatnio zważyłam spodnie, na początku nie mogłam w nich oddychać, a teraz w nich chodzę normalnie - motywujące jak cholera! Czyli da się.
Dzisiejsze menu:
śniadanie - kromka chleba z pastą z wędzonej makreli, cebulki i majonezu;
obiad - kotlet schabowy z duszoną cebulą, ziemniakami i sałatką ze świeżych ogórków, sałaty i rzodkiewki;
kolacja - pewnie jakiś owoc.
Nie wymieniam tego co piję - kawy z mlekiem, czerwonej czy też czarnej herbaty.
Ćwiczenia standardowe, z Mel B.
Na koniec piosenka, która za mną ostatnio chodzi, zespołu, który uwielbiam i który niedługo wydaje nową płytę :D
Omnommno
21 kwietnia 2013, 16:38Gratuluję zmieszczenia się w spodnie :) Ja mam 2 kolokwia w następnym tygodniu, ale wszystko olałam, jestem na razie do niczego ;d