Dzisiaj też pierwszy raz w tym roku poszłam biegać - w lesie już ładnie. Jak zawsze, był pełno ludzi, a to biegających, a to chodzących z kijami, psami czy też na spacerze z dziećmi. Całe szczęście, że ten las blisko, bo po osiedlu biegać nie lubię. Dawny hipodrom ma 1200 metrów, więc akurat, na początek jedno, a z czasem do 3 - 4 kółek dojdzie :)
Kolejny dobry dzień, jak jest taka pogoda, to aż sama facjata mi się cieszy :D
PS. Powiedzcie dziewczyny, jakie macie ulubione piosenki do biegania? Moim numerem jeden, od paru już lat jest The Prodigy - Omen - jak to słyszę, to same mi nogi chcą biec :)
Synestezja
15 kwietnia 2013, 21:33I jak się odnajduesz w bieganiu ? Ja lubię biegać do Hey, bo Nosowska to mój prywatny muzyczny hero :)