na początek chciałam powiedzieć że miałam rację.
słuchajcie zawsze siebie, bo to co mówi wasze ciało powinno wam dać do myślenia.
od jakiegoś czasu czułam że zbliża się poród. nikt mi nie wierzył- NIKT.
Mąż , mama teściuowa , no nikt. w piątek dostałam skórczy co 5 minut- takie twardnienia mocne, jednak bez jakiegoś dużego bólu. mama mówiła nie jedz do szpitala bo Ci wywoła to poród, to co że j7uż się zaczęło. mąż: że psychicznie nie wytrzymam pobytu w szpitalu. rano poszłam do lekarza, on mówi że rozwarcie się zrobiło, szyjka zgładzona i skierował na oddział.
w szpitalu wieli mnie najpierw na patologię, tam dostałam kroplówkę z magnezem , skurcze były już co 2 minuty takie mocne, z bólem. Pani doktor mnie zbadała, 2,5 cm rozwarcia i na porodówkę. położyli mnie na sali porodowej no na przedporodowej nie było miejsc, tam się dopiero uspokoiło. pozniej znowu mnie przenieśli na salę gdzie kobiety leżą po porodzie- tzw sala położnic. to juz była noc, nie umiałam zasnąć , po czym słyszę biegi na korytarzu, kobietka w 27 tygodniu ciąży bliźniaczej dostała krwotoku i robili jej cesarkę. masakra.
na natępny dzień znowu skórcze i znów kroplówka, w międzyczasie dostałam sterydy na rozwój płucek maluszka. teraz jestem już w domu i mam leżeć. trzymajcie kciuki żebym dostrzymała do piątku.Inaczej znów będą wstrzymywali. a ja już chcę wrócić tylko na poród. moja córeczka straszne to przeżyła, nie chciała jeść, wolałabym jak najmniej przebywać w szpitalu.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
bellladonnna
5 lutego 2014, 16:06trzymam kciuki, za Ciebie i maleństwo. odpoczywaj : *