Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
......


Wiedziałam, że w końcu i mnie "to" dopadnie - miałam wyjątkowo autokulinarny wieczór. (ale wybaczcie... kalorii wchłoniętych liczyć nie będę - jedno mogę napisać - smakowały :)). Nie żałuję, bo już tego nie cofnę. 

Od sierpnia byłam grzeczna, od wtedy też wyczytuję  z Waszych postów cząstki Waszego życia, solennie obiecując sobie, że w końcu i ja coś napiszę. 

Piszę więc... uległam jedzeniu... słodka ta uległość, ważne, by zbyt często się nie powtarzała ;)

Postaram się "odpokutować":p.. jutro pewnie.

Spokojnych snów.

B.

  • roogirl

    roogirl

    13 grudnia 2015, 22:52

    Nie karz się za mocno :)

    • basik1803

      basik1803

      13 grudnia 2015, 23:01

      No co Ty... ;-), nie jestem typem cierpiętnika :-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.