Od miesiąca waga się nie rusza…do tej pory raz na miesiąc prezentowała mi kilogramowy spadek a teraz się chyba rozleniwiła. Muszę przyjrzeć się chyba jednak moim posiłkom. Poniżej wszystko co zjadłam do tej pory i zjem do końca dnia w pracy. Kolację zazwyczaj mam lekką, jakiś tuńczyk z warzywami, dodam póżniej ewentualnie. Czegoś tu chyba jest za dużo. Z góry dziękuję za sugestie (niestety nie wszystko znalazłam w kalkulatorze, na drugie śniadanie zjadłam 3 ciasteczka których nie było na liście więc dałam coś podobnego, a poniżej faktyczne wartości odżywcze ciasteczek:
I moje posilki:
EDIT:
kolacja:
Pozdrawiam
HopeSolo
26 lutego 2015, 12:21Hej :) Mogą być dwie przyczyny Twojego zastoju. Najpewniej to wypadkowa obu - dopadło Cię fizjologiczne plateu a druga to jesz mniej niż wynosi Twój PPM - ok 1500 i organizm broni się przed głodówką, którą mu fundujesz. Nie wiem jaką masz pracę, i ile ćwiczysz, ale te 1500 to minimum, dzięki któremu Twój organizm będzie funkcjonował. Obcinanie kalorii ile się da to dość powszechny błąd, który prowadzi do paradoksu - ciało zamiast palić tłuszcz gromadzi go. Spala za to mięśnie, które mają duże zapotrzebowanie na energię w stanie głodu lecą jako pierwsze. Zwiększ limit kalorii chociaż na 1700, ćwicz i bądź cierpliwa. Jeżeli przez następny miesiąc nic nie ruszy, to można coś jeszcze pokombinować.
bashita
26 lutego 2015, 13:00Dziękuję za radę, będę kombinować. Do tych 1500 pewnie spokojnie dobiję po kolacji – zazwyczaj to tost z jajkiem (bez dodatku masła), trochę tuńczyka i jakieś warzywa. Mój błąd polega chyba na tym że liczę kalorie „na oko” i chyba za często zaokrąglam w górę. Pracę mam niestety siedzącą ale ostatnio wróciłam do ćwiczeń więc spokojnie mogę coś dodać do menu. Pozdrawiam :)
Keepcalmandschudnij
26 lutego 2015, 13:11dokładnie, narazie masz głodówkę :(
bashita
26 lutego 2015, 13:23Chyba potrzebowałam to uslyszeć od kogoś bo miałam w pamięci obraz swoich starych glodówek i to co teraz robię w ogóle ich nie przypomina – nie czuję w ogóle głodu ani potrzeby jedzenia więcej i nie do końca chce mi się w to wierzyć. Muszę po prostu tak samo to sobie wbić jak wbijałam nawyk jedzenia mniejszych porcji :) Dzieki dziewczyny!