Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
65,3
13 maja 2009
dziś zjadłam mój ulubiony posiłek śniobiad czyli na śniadanie obiad. Składał się z ok180g smażonego na oleju łososia obtoczonego w mące, 4 ziemiaczków(naprawdę małych) i sałay z cebulą i 1,5 pomidora polane sosem z dodatkiem oleju ok 1,3łyżki i malutkie jabłko. Było pyszne i sycące i nadal czuję się najedzono mimo upływu 7 godzin. Wypiłam jeszcze 2 cherbaty, każda z łyżeczką cukru i dziś to już chyba nic więej nie zjem. Wzrost wagi prawdopodobnie związany jest z tym, że wczoraj bardzo dużo piłam, zwłaszcza wody. Jutro czeka mnie obiadek w pracy-pycha. W piątek na śniadanie chyba zjem bułkę bo mam 7 lekcji od rana na przerwach dyżury więc muszę zjeść rano coś sycącego by mieć siły do walki z potworami.