Na razie postanowiłam dać sobie spokój z monodietą i przejść na MŻ z ograniczeniem węglowodanów. Przede mną walka o utrzymanie utraconej wagi. Wczoraj zatęskniłam za normalnym jedzonkiem i miałam w planach zjeść na śniadanie bułki, a na obiad pierogi, ale dziś rano w sklepie sporzywczym jakoś mi przeszło. Zrobiłam sobie zapas serków wiejskich.
Na śniadanko zjadłam serek wiejski z otrębami, banana i kawę z mlekiem i słodzikiem. Jakie to było pyszne. Warto było podietkować by cieszyć się smakiem kawki z mlekiem i bananka. Nawet serek wiejski smakował jakoś lepiej. Poźniej w pracy zjadłam jeszcze 2 serki wiejskie z otrębabi jogurt owocowy również z otrębami, 3 jabłka i 100g makreli w galarecie (90kcal). W domku ugotowałam rosół i przygotowałam kurczka w galarecie. Skubnełam trochę mięska i warzywek, ale niedużo. Generalnie jestem z siebie zadowolona, jestem ciekawa jak wyjdzie galareta, już nie mogę się doczekać jutrzejszego śniadanka.