Dietke trzymam, wode pije i efekt tego taki, ze na wadze jest 1 kg mniej. To malutki kroczek do przodu....hahaha takich kroczkow duuuuzo mam do zrobienia.
Z cwiczeniami u mnie kiepsko, wiec zaczelam korzystac z vibra plate. Swietne uczucie, gdy sie czuje jak "miliony malutkich mloteczkow obijaja" moje miesnie pod gruba warstwa tluszczu....i jest to nawet przyjemne. Czytalam, ze 10 minut na vibra plate zastepuje godzine fitnesu. Nie wiem czy tak jest faktycznie, bo nie czuje tego zmeczenia po 10 minutach na vibra, jakie czulabym, gdybym przez godzine cwiczyla. Do tego dolozylam jazde na rowerku stacjonarnym, ale tylko 20 minut w czasie ktorych przepedalowalam 12 km. Wiecej nie dam rady, bo siodelko jest tak niewygodne, ze mam wrazenie, ze peknie mi kosc ogonowa. Moze z czasem sie przyzwyczaje.
Zreszta...chyba lepiej jest robic cokolwiek, niz nie robic nic.
To dopiero poczatek...mysle, ze pozniej bedzie lepiej
SamaJa.
18 kwietnia 2015, 16:25ja kładłam poduchę na rower, a potem zastąpiłam go orbim :)
EwaWiciak
18 kwietnia 2015, 11:04Tak trzymaj :) Powodzenie i gratuluję spadku :)