Mialam dzisiaj bardzo stresujacy dzien na uczelni.
Do domu wrocilam padnieta ,wiec wzielam kapiel z babelkami ,zapachami itd, pozniej najadlam sie pierogami , podchodzilam do nich co kilka minut,w koncu zjadlam ze 12 lub wiecej.
Na kolacje zjadlam ziemniaka z rolada, pol kosti sernika, pringelsow troche i milki.
Naprawde tego dzisiaj potrzebuje.
PMS plus te wszystkie stresy ....nie mozna sie powstrzymac,zjadlam chyba z 3000 kcal do tej pory ale wali mnie to dzisiaj.
L.wychodzi dzisiaj na meskie spotkanie,beda ogladac walke pudziana.
Takze szukam inspiracji na wieczor.
Szkoda ze nie mam desperatek albo californii, chetnie bym sobie poogldala i odmozdzyla sie conieco.A tak to pewnie pozostana slodycze i internet hehe
SWOJA droga to wymienilam baterie w wadze i chwila prawdy nadeszla.
Nie bylo zle -59.3 kg
to calkiem niezle biorac pod uwage ze zaczynam juz puchnac na okres.
Pewnie po Swietach sie zmobilizuje bardziej do odchudzania.
No zobaczymy,wezme dzisiaj chrom, postaram sie troche pocwiczyc na steperku (nie za duzo bo wspolokatorzy piszcza ze glosny jest).
I bede pic herbatki.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.