Do tej pory studiowalam jezyk francuski z businessem i robilam drug kierunek filologie wloska.W tym roku zdecydowalam ze rzucam wloski ,bo nie stac mnie za specjalnie (tzn jakbym sie uparla to moze by i byloale ,wole porobic certyfikaty z jezyka angielskiego skoro chce tu zostac po studiach ).
Pozatym moj glowny kierunek wiaze sie z rocznym wyjazdem do Francji ktory niestety jest obowiazkowy dla tych co chca obronic licencjata.
Ja nie chce tam jechac to jedno. Nie chce byc nauczycielka francuskiego lub tlumaczem to drugie ,ani mieszkac w tamtym kraju - to trzecie.
Przez cale wakacje myslalam tylko o tym.... nie wiedzialam co zrobic czy zmienic kierunek czy co.
Dzisiaj idac do sklpu spotkalam mojego profesora od marketingu.
Pogadalismy sobie calkiem zreszta dlugo i opowiedzial mi swoja historie.Sam tez po studiach wyjechal do francji ,jezyk znal troche ,na tyle zeby obronic certyfikat DELF ale tylko 1 stopien. Zeby moc tam zyc i pracowac wymagali od niego zrobienia innego certyfikatu.Aby go zrobic musial studiowac tam 2 lata, czego nie chcial.
Chodzil jednak na jakis tam kurs ,a nauczycielka i tak w kolko powtarzala ze najwazniejszy jest angielski ,on daje najwiecej szans w zyciu.
I wyjechal do Anglii, robi to co lubi .
Powiedzial mi ze bylam jego najlepsza studrntka w grupie,ze byl pod wrazeniem mojego marketingowego projektu i ze mam glowe do tego stworzona .Wiec jesli chce tu zostac to powinnam myslec o tym jaka prace tu moge wykonywac robiac to co lubie,a francuski zwyczajnie olac bo sie przeciez nie rozdwoje.Zaproponoal mi zebym sobe robila kurs franca zeby nie zapomniec ,a skupila sie na businessie.
I tak wlasnie zamierzam.
Bardzo fajnie mi sie z nim rozmawialo ,widac bylo ze wczuwal sie w rozmowe i chcial mi jak najlepiej poradzic - tego wlasnie potrzebowalam bo nikt z rodziny czy znajomych nie umial mi pomoc dokonac tego ciezkiego wyboru.
Wogole to mega jest ten koles...gadalismy jakas godzine i bylo naprawde ...no nie wiem ,jakies cieplo od niego bije.
Musze uwazac bo z moim naiwnym sercem i szalonym temeperamentem to zle moge skonczyc hehe.
Moje menu : sniadanie ;kromka razowc z serem i maslem 200 kcal,kilka prignelsow ok 120 kcal ,dwie herbaty z szalwii i koprus wloskiego 55 kcal, herbata porzeczkowa z sokiem z bzu ok 45 kcal=420
obiadek:: warzywa z patelni 130 kcal, kasza jagana (eh rozgotowam) 121 kcal ,jogurt 7 kcal =258 kcal
Deser ktory zjadlam przed obiadem : skonka 210 kcal ,takie pyszne angielskie ciacho ,podaje przepis i foto ponizej.Kolacja:ziemniak 190 kcal,sos grzybowy 2 lyzki 70 kcal,ser 100 kcal=360 kcal,
razem 1248 .Jeszcze jablko na mnie czeka ,pewnie dojdzie do 1450 kcal
Jeszcze ciepłe, przekrojone na połówki smarować masłem, dżemem truskawkowym oraz gęstą śmietaną lub jogurtem.
Na śniadanie z kawą, po południu z herbatą.
Składniki na około 8 szt bułeczek:
- 250 g mąki
- 4 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 50 g miałkiego cukru (do wypieków)
- 50 g masła, posiekanego w kostkę
- 1 duże jajko
- około 100 ml mleka
- 50 g rodzynek
- Piekarnik nagrzewam do 220 stopni.
- Mąkę przesiewam dwa razy na stolnicę, dodaję masło, proszek do pieczenia, sól i cukier. Rozcieram składniki palcami.
- Jajko ubijam i dodaję tyle mleka, aby otrzymać 140 ml płynnej mieszanki.
- Dodaję około 2/3 jej ilości do sypkich składników ciasta na stolnicy, pozostawiając resztę do posmarowania bułeczek po wierzchu. Dodaję rodzynki i szybko zagniatam jednolite ciasto. W razie potrzeby dodaję trochę mikstury z jajka i mleka lub podsypuję dodatkową mąką.
- Na stolnicy podsypanej mąką rozwałkowuję ciasto na wysokość 1,5 cm. Metalową foremką lub ostrą szklanką wycinam pojedyncze ciastka. Układam na wyłożonej papierem do pieczenia blasze. Smaruję resztą ubitego jajka. Piekę przez 10-12 minut na złoty kolor. Podaję ciepłe, z masłem, dżemem i śmietaną.
kesi2610
27 września 2009, 20:13tak tak zawsze mam rozpuszczone bylam przed myciem wloskow i dlatego mialam spiete:) dzieki za komentarz:)
kesi2610
27 września 2009, 19:05podziwiam 2 jezyki i to jeszcze takie trudne szacunek a te ciastka boskie bire od Ciebie ten przepis i musowo kiedys zrobie:)
Julianna27l
27 września 2009, 17:43no kochana tak go wychwalasz ,ze coś czuje ze będzie coś więcej..:)