Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
WIELKA AWANTURA


O Ku....ale iskry poszly!
Poszlo o pranie w sumie,pierdoly straszne,ale L.od rana mial jakies nerwy .
I takod slowa do slowa i on zaczal krzyczec na mnie ,to ja na niego,pozniej lkazdy glosniej i glosniej,w koncu siadla mi calkiem i zaczelam tupac nogami,pozniej skakac (laziennka jest na pietrze -podloga zaczela sie trzasc tak ze myslalam ze zaraz spadniemy, do tego on zaczal walic nogami ,no mowie wam cyrk
Kiedy sie zoorientowal ze mozemy spac w dol to przestal,ale wzial szafke plastikowa i jebnal nia o podloge i zaczal rzucac ciuchami, zwyzwalam go od debili.
Poszedl na dol,pozniej wrocil,nie odzywa sie.
Robil swoje angielskie puzle..

Szopka betlejemska,co nie?
Ja pierdziele,my to mamy temperamenty,mamy serce blisko dupy jakby to powiedzial William Shakespeare ;)

szafka peknieta swoja droga..
  • phantomka

    phantomka

    5 lutego 2010, 13:23

    jak Scarlett i ten to jak mu tam byklo, Butler? Wiesz o co kaman, przeminelo z wiatrem i te sprawy ;)

  • poziomkowa1986

    poziomkowa1986

    5 lutego 2010, 10:26

    No ładnie, najbardziej szafka ucierpiała, temperamenty macie niezłe, ja to jednak wole być mistrzem ciętej riposty ;)

  • Karmelkowa

    Karmelkowa

    5 lutego 2010, 09:19

    nieźle daliście czadu:),ale takie oczyszczenie atmosfery czasem się przydaje

  • agressiva

    agressiva

    5 lutego 2010, 09:02

    Oj, też mi się tak zdarza. Kiedyś rzuciłam krzesłem, że aż tynk odpadł ze ścian. Trochę rzeczy podupadło w mieszkaniu po takich kłótniach. Włoskie charaktery? ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.