Witam wszystkie dziewczynki,
Od dłuższego czasu wpadam poczytać Wasze pamiętniki, zwłaszcza kiedy szukam motywacji, żeby rozpocząć zrzucanie kilogramów. Przyznam, że patrząc na Wasze wyniki człowiek naprawdę zaczyna nabierać ochoty, żeby się do Was przyłaczyć i też mieć frajdę z osiągniętych rezultatów.
Tak sobie pomyślałam, że może kiedy zapiszę sobie te wszystkie moje grzeszki, kiedy będę musiała spowiadać się przed samą sobą i Wami będę miała lepszą motywację i czarno na białym ile z tego mojego gadania o odchudzaniu jest naprawdę odchudzaniem.
Moja historia?
Zawsze byłam gruba, od kiedy pamiętam. Chudłam pare kilo, które potem szybciutko przybierałam. Uwielbiałam słodycze i to się nie zmieniło do dziś. Potrafię nie jeść cały dzień, żeby wieczorem pochłonąć tabliczkę czekolady. No i żyłam sobie taka gruba Berta, słuchając tych wszystkich komentarzy "uroczych ludzi", którzy mieli to szczęście nigdy się nie dowiedzieć ile kcalorii ma kromka chleba albo plasterek sera. Aż pewnego dnia setny raz zaczęłam dietę i pierwszy raz na niej wytrwałam ...nie pare dni, nie pare tygodni ale pare miesięcy :-) Schudłam 20 kg w ciągu 6 miesięcy. Zmieniłam trochę swój tryb życia na mniej siedzący i posiliłam się dietami cud. Te 6 miesięcy upłynęło pod znakiem diety 13 i kapuścianki. Teraz sama się zastanawiam jak ja to wtedy wytrzymałam....
Od roku niestety moja waga kręci się wokół 83 kg, raz mniej raz więcej..ale generalnie 83. Muszę przyznać, że więcej chyba gadam o tym całym odchudzaniu niż robię..bo po paru dniach diety daję upust swoim zachciankom i efektów żadnych. Ćwiczę od jakiegoś czasu dość regularnie ale niestety bez diety nie daje to żadnych rezultatów w moim przypadku.
Jak wspominam siebie sprzed roku nie mogę uwierzyć, że tak wyglądałam. zreszta co tu dużo gadać nawet teraz jak patrzę w lustro zastanawiam się jak mogłąbym się komukolwiek spodobać. Te zwały tłuszczu są przerażające...a jeszcze bardziej przygnębiająca jest myśl, że gdyby ten mój prywatny cud zdarzył się ponownie i schudłabym kolejne 20 kg to i tak nigdy z dumą nie rozbiorę się na plaży bo moje rozstępy, cellulit i obwisła skóra zawsze już będą moją karą za to niedbalstwo za młodych lat. No cóż zawsze zostaje na pocieszenie myśl o obcisłej kiecce.
Zaczynam dzisiaj...31 marca, ale tym razem troszkę inaczej. Spróbuję bardziej racjonalnej diety, która będzie się składać z 5 posiłków ale kalorycznie chciałabym bilans dnia ograniczyć do 700 kcal.
Mamy więc godzinę 15:00 a u mnie na koncie:
10:00 - kawa z mlekiem 0,5%
13:00 - tuńczyk w sosie własnym (puszka 120g)
Planuję jeszcze sałatę z olejem, octem i mięsem na obiad a potem jabłuszko. Co z tego wyjdzie zobaczymy. Trzymajcie kciuki :-)
2008odchudzanie
31 marca 2008, 21:36Jeśli chce się odnieśc sukces powino się: 1. zerwać z dotychczasowymi złymi nawykami 2. pogodzić sie z tym ze nie unikniesz błędów. najważniejsze by zdać sobie z nich sprawę, wybaczyć sobie i zacząć eliminować je w przyszłosci 3. myśleć pozytywnie 4. dokonać wyborów, ktore sprawią ci przyjemność 5. często poświecac czas na ulubione zajecia 6. doprowadzac do końca swoje plany. unikac pracy nad kilkoma projektami jednocześnie - skończ jeden, a dopiero potem zajmij się kolejnym 7. zyć chwilą i umiec się cieszyc z osiagniętych sukcesów 8. nie dac sie frustracji i nie pozwolić, by gorsze samopoczucie psychiczne 9. marzyc i jeszcze raz marzyć!!!
candy83
31 marca 2008, 20:23myślę, że powinnaś zacząć od 1000- 1200 kcal, bo jesz więcej a rezultat jest właściwie taki sam.. tylko, że dieta 1000 kcal, jest dużo bardziej zdrowa i lepsza niż 700 kcal. pozdrawiam:)
bogumila82
31 marca 2008, 20:05trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieje, ze sie nie poddasz tym razem...ja tez mam casem takie chwile, kiedy patrze na swoj celiulit, rozstepy i odechciewa mi sie wszystkiego , ale potem sobie mysle, ze wole byc szczupla, szczesliwa kobieta z rozstepami, niz otyla zgryzliwa baba...wiec Kochana do dziela!!!bede tu zagladac, zeby Cie wspierac i zapraszam do siebie, bo nie ukrywam, ze ja sama tez czesto potrzebuje motywacji;)pozdrawiam;)
julia84
31 marca 2008, 20:00trzymam kciuki bedzie dobrze... byle by motywacji wystarczylo a napweno dasz rade:)
aksa870
31 marca 2008, 18:47życze wytrwałości i cierpliwości:) powolutku a do celu:D..3mam za Nas wsyztskich kciuki:*POWODZENIA
ivetkaaa
31 marca 2008, 17:36trzymam kciuki! musi byc dobrze!:)
Patunia24
31 marca 2008, 17:30Razem nam się uda osiągnać cel :) Życze powodzenia i będę mocno trzymała za Ciebie kciuki. A co do rozstępów, cellulitu i całej reszty to też można w tej kwesti co nieco zdziałać więc się nie łam tylko do roboty :) Pozdrawiam :))
Quarika
31 marca 2008, 16:27Czytając pamietniki nie tylko ochota przychodzi, ale i wiara ;) tak wiec zapraszamy i trzymam kciuki zeby i Tobie udało się pieknie pozbyc kilogramów ;) Vitalijki zawsze daja rade! Buziaki
annenati
31 marca 2008, 16:25Trzymam kciuki, wiem dobrze co czujesz, sama wielokrotnie przez to przechodziłam, a więc głowa do góry i na pewno się uda, po prostu uwierz, że potrafisz a sukces murowany :-)
silencee
31 marca 2008, 16:17Wiesz moim zdaniem rozstępy nie są niczym strasznym. Większośc ludzi je ma (ja również:P). Bynajmniej na mnie nie robią wrażenia:P a co do cellulitu to również mam z nim OGROMNY problem... Zwłaszcza na udach mam po 2 "dziurki". które widać na kilometr! ale zauważyłam, że powolne chudnięcie, ćwiczenia i nivea good-bye cellulite zaczynają działać :)
agatagrba
31 marca 2008, 15:59powodzenia sukcesów Zycze x)
Bizenka
31 marca 2008, 15:45myślę że duuży plus że nie przytyłas ponownie tych 20 kilo do duży sukces! ja też schudłam sporo a do ostatecznej rundy - zostało mi ok 5-8 kg do "idealnej" wagi nie moge się zabrac od ok roku :/ ale jak sama piszesz, w końcu Ci się jednak udało wytrwać więc wniosek taki - że warto próbować, nawet jeśli spudłujemy 99 razy ten setny raz doprowadzi nas do końca tej "udręki" :-) życze Tobie i sobie wiary w siebie :-))) i zapewniam Cię, że jak schudniesz kolejne 20 kg po cellulicie śladu nie będzie :-) a ja z rostępami chodze i na plaże i na basen - nikt mnie pod luią nie ogląda :-) pozdrawki!
patrasia85
31 marca 2008, 15:38poradzisz sobie tutaj łatwiej i przyjemniej:)))