Drugi dzień diety za mna. Poszło całkiem nieźle ;-).
Przespałam śniadanie. Na drugie miałam jogurt grecki z figami i orzechami włoskimi. Pycha.
Lunch to pozostałości wczorajszego nie udanego BBQ(nieudanego, bo nie udało nam się go rozpalić) : pieczone ziemniaki, indyk i warzywa. Popołudniowy snack to: przepyszna sałatka z gruszka i gongonzola.
W planach było też awokado na kolacje ale wybraliśmy się z Olim na spontaniczna przejażdżkę i wròciliśmy za pòźno. Na przyszłość muszę przygotować sobie bento na takie wypady.
Za to przygotowałam sobie posiłki na jutro i wtorek. W końcu wracam do pracy. Wzeszłym tygodniu byłam w Londynie na konferencji a przez resztę tygodnia chorowałam.
W planie mam też siłownie po pracy. Mam nadzieję, że się uda. ;-)
angelisia69
28 września 2015, 04:10smacznie u ciebie.Zycze udanego powrotu do pracy i zdrowka