Wczoraj pierwszy raz od 2,5 miesiąca zjadłam( nażarłam się) po powrocie z 2 zmiany( a taka byłam dumna że się tego oduczyłam) Wszystko przez to że za mało zjadłam i cały dzień chodziłam głodna więc wieczorem dopadł mnie taki wilczy apetyt że sobie z nim nie poradziłam i zjadłam kawalek ciasta, który mnie skusił jak otworzyłam lodówkę a zaglądłam tam tylko żeby sprawdzić czy mąż kupił wszystko co mu kazałam i niestety kupił za dużo, ale 1 kawałkiem ciasta się nie zaspokoiłam więc zjadłam 1 mandarynkę, pól jabłka no i mało mi było więc wyciągłam paczkę wafli ryżowych i zjadłam całą Dziś koniec z tym już zjadłam duże śniadanko, ogarnę dom i dam sobie wycisk z Ewką
Menu
śniadanie: 2 kromki żytniego chleba z twarogiem na jednym pomidory a drugi z dzemem wiśniowym
na 2 śniadanie będzie jogurt naturalny z truskawkami (zmiksuje i będzie shake)
Na obiad planuje barszcz czerwony z ziemniakami
aureliagr
19 marca 2013, 20:54Dzięki za wsparcie też jestem tego zdania że od jednego potkniecia dieta nie pójdzie na marne :)
rozeta999
19 marca 2013, 16:26nie martw się jutro będzie lepiej
jolaps
18 marca 2013, 13:25Jedynym grzechem jakiego się dopatrzyłam jest ten kawałek ciasta. Dieta od razu się od niego nie zawali. Ale już wiesz skąd miałaś takie ciągłe podjadanie. Ja w takich przypadkach zjadam miske kaszy manny lub owsianki i jest OK.
NigdyNieKochalam
18 marca 2013, 09:16Jeden raz jeszcze nikomu nie zaszkodził. ;)