Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
tydzień w plecy
16 stycznia 2006
a może ja jestem niereformowalna?tydzień diety w plecy!własciwie to nie jadłam tłusto i dużo, tylko diety się nie trzymałam!gdyby mój mąż nie robił jakiś zakupów, to nie wiem czy bym cokolwiek jadła!mnie to chyba nie dietetyk tylko organizator czasu jest potrzebny! i żeby mnie motywował, żebym odpowiednie posiłki o odpowiednich porach jadła, takim specjalnym mini prądzikiem żeby traktował, to bym wtedy pamiętała, że jeść normalnie trzeba!a może by mi nawet czas na gimnastykę wygenerował!wiem, że sama muszę sobie dać z tym radę! nie ma co narzekać! tak tylko chciałam się wyżalić na forum...
pomponisia
20 stycznia 2006, 12:21nie przejmuj się ,myślę że jak usiądziesz wieczorkiem i poukładasz sobie rozkład dnia,to wszystko się uda,a na organizatorka spróbuj zatrudnić męża,niech pomyśli o twoich ćwiczeniach,życzę powodzenia i trzymam kciuki,pozdrawiam Joanna