Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
u mojej mamy
1 kwietnia 2006
Już się tłumaczę!!!Nie pisałam od kilku dni, bo jestem u mojej mamy. Tutaj czasami przychodzę do kawiarenki internetowej, żeby poczytać o Waszych postępach. Cieszę się, bo w domu u mamy nie ma wagi, a ja ostatnio za często na nią wchodziłam... Żeby jakiejś psychozy z tego nie było...Ale trzymam dietę, ćwiczę i chodzę na 3 godzinne spacery z moją mamą albo z moją przyjaciółką. W zasadzie to jak jestem tutaj to więcej się ruszam niż w domu. Ale jutro wracam do mojego Mężusia i jedziemy na wycieczkę rowerową, już się nie mogę doczekać, bo rowerki naprawione, przygotowane do wiosennych podróży, już na nas od tygodnia czekają. Cieszę się, bo dojdzie mi dodatkowa forma aktywności!!!Byłam wczoraj u mojej pani doktor - lekarza domowego. Powiedziałam, że się odchudzam i że za 2 miesiące chcę zrobić wyniki i sprawdzić czy przypadkiem nie szaleję. Pani doktor bardzo sie ucieszyła na tę wieść i powiedziała, że oczywiście trzeba to kontrolować. Życzę wszystkim takich lekarzy domowych!!!I wytrwałości życzę!!!Pozdrawiam!!!
kasjot
2 kwietnia 2006, 00:41Co do kontroli zdrowia, ja też robiłam badania po zrzuceniu 14 kg i wszystko było w normie. Nawet miałam leszpe wyniki. Pozdrawiam.