Założyłam rano swoje stare dżinsy.
W sensie ,że wlazły mi obie nogi , Big Mama (tak pieszczotliwie zwracam się po mojego tyłka) i jakby mało było tych radości ,zapięłam się bez większego wysiłku.No dobra , trochę wysiłku było no ALE!
Wyglądam w nich jak parówka w osłonce z Dyskontu za 7,99 ale sukces jest. Są to spodnie które miałam na sobie ostatni raz jakoś 2-3 lata temu.W każdym razie przed ciążą.
Morał jest taki , że zawsze można wyrzucić z domu starego męża czy stary odkurzacz ale NIGDY nie wolno wyrzucać starych dżinsów.
Dzięki temu że spodnie lekko krępują mi ruchy ( hu,hu) szłam dziś do pracy wyprostowana ja strzała ( czyt. osiemnastolatka przed randką ) i dumna jak paw.
andzia.28.05.
22 marca 2016, 10:21czeka na mnie chyba z 5-6 par takich spodni :P i chyba w 4 różnych rozmiarach ;) trzeba chyba dążyć do tych najmniejszych..