Ja dziś tak z krótką notką, bo u mnie wraca wszystko na dobre tory ;) Przez kilka dni wieczorem bolał mnie brzuch, ale doszłam do wniosku, że to po takim chlebku, co miał być fajny, dobry i zdrowy. Odkąd go rzuciłam jest o wiele, wiele lepiej. Waga nawet była dla mnie łaskawa i wskazała 54,9 kg. więc wszystko idzie ku dobremu. Jutro też się zważę, ale na innej wadze niż zwykle więc nie wiem czy one są takie same :P Bo przyjechałam sobie na weekend do domu trochę pomarudzić :)
Już też jestem po ćwiczeniach, dzisiaj skupiłam się na rękach oraz brzuchu, jutro pójdą w obroty uda i tyłek :P Całkiem przyjemnie mi się ćwiczyło :)
No i co w sumie to dzień jak codzeń ;)