Witajcie
Co to jest za dzień... masakra... kiedy ja zwolnię?! Nie mam pojęcia. Dziś co prawda pospałam dłużej tj wstałam o 6.30 :) Jak na mnie to luksus :) Dziewczyny dziś na 10, więc luz. Śniadania ogarnięte i w drogę. W drodze powrotnej szybkie zakupy, bo przecież M trzeba odstawić do pracy. Wszystko szybko, szybko.... Wracam, zrobiłam pranie, pomyłam gary, bo dziwnym sposobem cały zlew był ;) Pytam M o której go zawożę. Mówi około 14.30-15.00 mówię, ok. Dałam mu obiad, zrobiłam kanapki do pracy.... nagle mi mówi, że nigdzie nie jedzie!!!! Pytam, co, jak ?! Okazało się, że jednak nie idzie, bo coś tam się przeciągnęło na pierwszej zmianie ...aj brak słów. Były plany, jak M pojedzie i po planach ;) Bo wiadomo facet w domu, plany na bok hihihi. Ale tak na poważnie, nie przeszkadza mi to ;) jak jest :)
Nie poszedł do pracy, to ogarnęliśmy zakupy, które miałam zrobić po odwiezieniu go do pracy, odebraliśmy młodzież....i była wizyta w maczku :( I tu się zawiodłam...załamałam... ale o tym za chwilę.
Zasypiam na stojąco, dosłownie. Jest godzina 19.35 a ja dopiero od 6.30 siadam z czterema literami :( Kroków może szałowo nie zrobiłam, bo mam ponad 11 tyś, ale cały czas jestem w ruchu. Padnięta jestem, treningu nie będzie. Trudno. Za to woda ładnie pita :) A posiłkowo dzień wygląda tak:
ŚNIADANIE: bułka grahamka, mielonka
II ŚNIADANIE: banan, wafle ryżowe, czekotubka
OBIAD: buła z maka :( i kawka w domku po powrocie
Załamana jestem tą bułą z maka... ona miała ponad 2 tyś kalorii :( szok, przesadziłam.... tyle kalorii to ja jadam przez 2 dni ;) a tu w jednym zjadłam.... Więcej tej buły nie wezmę, chociaż to było niebo w gębie. Kurczak, sałata, cebula, pomidor, ser chedar, sos słodko-pikantny. Nie powiem pychota, ale ta kaloryczność???? Mnie dobiła :( Gdybym wiedziała, to bym nie wzięła. No cóż, stało się. Jakoś przeżyję. Płakała nie będę. Mleko się rozlało ;)
Mimo wpadki, nie poddaje się, walczę dalej. Trzymam za Was kciuki Kochane moje :) Działamy :) Powodzenia. Spokojnego długiego weekendu, jeśli taki macie. Nie dajcie się za bardzo pokusom ;) Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :*
annaewasedlak
16 czerwca 2022, 13:33Unikam jedzenia w McDonalds.
JeszczeRAZ!
16 czerwca 2022, 10:06No niestety ten syf tyle ma kcal. Ja w MCDonaldzie Ti nie jadłam chyba z 10 czy 15 lat. Jak ktoś do pracy przyniesie to robię się taki smród od oleju że ciężko wytrzymać.
kasiaa.kasiaa
16 czerwca 2022, 09:52McD raz od czasu do czasu wskazany 😊
Kaliaaaaa
16 czerwca 2022, 08:45Spoko Asiu, jeden burger na obiad to całkiem rozsądnie...Nawet jakieś warzywa w tym są;) No i kalorie źle doczytałam ale to już wiesz, nie ma się więc co przejmować. Generalnie mam wrażenie że raczej jesz za mało niż za dużo. Choć pewnie więcej warzyw i mniej cukru mogłoby być. Tyle że czasem w życiu tak jest że się poprostu nie da wszystkiego dopilnowac-sztukabjest nie zaprzepaścić wtedy dobrych wyników i nawyków. I tobie się ta sztuka udaje;) Miłego wypoczynku
dopamina-12
16 czerwca 2022, 08:42Kochana spokojnie. Tylko spokój nas uratuje ❤️