Witajcie :)
Nawet nie wiem kiedy ten czas ucieka....już jest 4 grudnia...za 3 tygodnie święta :( Dlaczego smutna buźka? bo jakoś od czasu rozwodu ( 6 lat) święta mnie nie cieszą...Wiem wiem... jestem z Nowym partnerem 5 lat to powinno mnie to cieszyć? Jednak magia świąt jakoś uleciała...jedynie stwarzam pozory ze względu na dzieci. Miałam dziś robić rozpiskę potraw świątecznych i harmonogram porządków... Ale jakoś weny brakkkk.....Może jutro najdzie mnie ochota na to ;) Fakt za dużo pewnie nie będę robiła, bo Wigilia będzie i u Mojej rodziny i u rodziny M....ale coś tam upichcę :) Mam kilka pomysłów hihi.....hmmm....
A jak Wasze harmonogramy? Gotowe? Jakie dania przygotowujecie? Na ile dni przed świętami robicie porządki?
Samopoczucie? Jest dobrze....rano odnotowałam spadeczek :) 100 gram wowwwwww jest moc :) dziś spożytych kalorii mniej, porównując dzień wczorajszy...Kolejny dzień dzień bez słodyczy, to już 8 dzień :) Mimo,że słodkiego sporo w domu, to ja trwam ;) A Wy jak dajecie radę?
Pozdrawiam i milutkiej nocki życzę i udanego poniedziałku :) :)
irena.53
4 grudnia 2016, 19:10Witam Cię ... a nie smuć się, I nie smuć się ,że magia swiąt uleciała, te świeta są niebiblijne, I tak naprawdę nie zmieniamy się,przez nie na lepsze I nie powracamy naprawdę do Boga. Ale, ale - sorry .nie chciałąm Ci pisać ani agitować nieczego, a tylko tak. bo tez nie stawiamy zadnej choinki, I czegoś takiego. Spowazniałąś a po rozwodzie człowiek bardziej smutny, a zwłaszcza doświadczony jest, I pewne rzeczy duchowo czuje , zblizony będąc do prawdy. Achhhh, dośc. - tylko pozdrowić chciałam - serdeczności, pa