I nadeszła niedziela...czas wyjazdu M w trasę....Jak co tydzień. Pogoda za oknem? Hmmm pozostawia dużo do życzenia, ale tragedii nie ma .
M pojechał, my po obiadku... teraz chwila relaksu. Chociaż nie wiem czy u mnie jest to relaks... Dostałam @ i jakoś tak nijako się czuję, brzuch mnie boli,aż zarywa... Dziewczynki na szczęście grzeczne, bawią się... I chyba nawet kończą łańcuch na choinkę :) Heheh tak coś Je naszło na świąteczne ozdoby. Nie mogą się doczekać ulotek ze świątecznymi gadżetami, prezentami :) Tak dla dzieci to frajda... ale dla dorosłych niekoniecznie. Ja nawet nie myślę,o świętach...A Wigilii u rodziców,aż się boję... Bratowa cały czas mi dopierdziela...nie wiem czy to z zazdrości. Nie mam pojęcia. Ale jej docinkom nie ma końca. I tak sobie myślę,że może pojadę zjem i wyjdę... Bo nie wyobrażam sobie siedzenia z Nią przy jednym stole. Już rok temu odeszłam od stołu, jak się odezwała ze swoimi mądrościami....Wkurza mnie to Jej mądrowanie :( A zarazem boli...bo ja można być,aż tak złośliwym...Szkoda mi w tym wszystkim Mamy... Chociaż ja powoli już mówię Mamie,że nie wiem czy razem spędzimy święta :( Widzę smutek w oczach Mamy :( Ajjjj nie wiem co to będzie... To tylko albo aż 2 miesiące do Świąt...a ja nie wiem co dalej... :(
A jakie plany na resztę dnia? Nie ma planów...dziewczynki już lepiej się czują, młoda jeszcze chwilami kaszle, ale to po wysiłku, wygłupach. Myślę,jednak że mogą iść do szkoły. Może jedynym planem na dziś będzie odespanie, bólu brzucha i nocnej bezsenności... :) A Wam jak mija niedziela?
EfemerycznaOna
16 października 2016, 17:29Ja na Twoim miejscu powiedzialabym Twojej bratowej kilka słów na osobności,zapytala o co jej chodzi i wyjaśniła sytuację. Jeśli to nie pomoże poszlabym do brata poinformować go o tym,ze jak tak dalej będzie to nie będziesz uczestniczyć w uroczystościach rodzinnych z jej powodu. Warto żebyś to załatwiła wcześniej , mama dzięki temu będzie mogła mieć spokojne święta. Co do wyjazdu męża wspolczuje Ci ,że zawsze wyjeżdża w niedzielę u nas tak na szczęście często jest,ze jednak wyjeżdża w poniedziałek. Zawsze to chwila czasu więcej razem.
aska1277
16 października 2016, 17:44No u Nas to czasami tak jest,że i w poniedziałek wyjeżdża... a co do bratowej... Mój brat o wszystkim wie... a bratowa hmmm do Niej nic nie dociera. Już kiedyś Jej powiedziałam,że mnie stać na to,żebym była na L4... i chyba to Ją zabolało.
annaewasedlak
16 października 2016, 15:00Z taka osobą złośliwą to tez nie chciałabym siedzieć przy stole a jeszcze łamanie sie opłatkiem. Może wymyśl dla niej zyczenia by ją zastanowiły i moze trochę ośmieszyły. Nikt nie lubi być ośmieszany. Alez ci radzę! I to pedagog!
aska1277
16 października 2016, 15:13heheh wiesz co na całe szczęście nie będę łamała się z Nią opłatkiem :)
Superbabeczka
16 października 2016, 14:11Jedź na tą Wigilię, zrób się na bóstwo, wejdź z uśmiechem na twarzy i pewnością siebie. Za każdym razem jak zacznie się mądrować od razu zmień temat dając jej do zrozumienia, że nie masz ochoty jej słuchać.P przygotuj sobie kilka tematów i rządź przy stole :) skup się na dzieciach, oglądaj z nimi prezenty...Dzieci zawsze sprawiają, że święta stają się bardziej kolorowe. Nie daj sobie zepsuć tego dnia. Nikt nie ma prawa tego robić. Wiem, że to trudne, nawet bardzo. Ja mam szwagierkę...moja cała rodzina jest prawie 200 km ode mnie. Powiedzmy, że robiła z siebie taką Jolkę, ale nie wychodzi jej to do tej pory :) Nie rezygnuj i zacznij pokazywać ciut pazurki. Warto!!!! Po świętach proszę o relację :)
aska1277
16 października 2016, 14:17Hmmm ja Kochana zawsze pokazuję pazurki jeśli chodzi o Jej osobę... Ale może masz rację... skupię się na dzieciach ;) Hmmm ale relacja z całą pewnością będzie :) hihi po Świętach :) pozdrawiam
HiddenGirl
16 października 2016, 13:53Niedziela = lenistwo :( nie za dobrze. Ach ta 'rodzinka'... tak to właśnie z nimi jest.
aska1277
16 października 2016, 14:07No dokładnie .... rodzinka...