Udało się....a co? Po pierwsze udało się zrobić schody. Tzn. metalowa konstrukcja gotowa, na to przyjdą stopnie drewniane i schody gotowe w 100% . Ale póki co wspinać się można po metalowych :) Teraz powoli będzie można robić górę domu :) powoli wszystko idzie ku dobremu, tak mi się wydaje.
Kolejna sprawa... przyszła decyzja odnośnie świadczenia, zostało przyznane, zatwierdzone. Tez ważne, bo będę spokojniejsza.
No i najważniejsze...udało Nam się pojechać nad morze. Tak :) spontan...I bardzo udany...a zaczęło się w czwartek...rano Pan M gdzieś zadzwonił, sporo czasu rozmawiał, myślę sobie pewnie na bazę musi po coś jechać, albo tira na warsztat odstawić...a po chwili słyszę...Pakuj Nas jedziemy nad morze. A ja na to jak, gdzie, kiedy? Tam gdzie zawsze, jak tylko spakujesz :) Hmmm pomyślałam fajnie, ale...miałam do zrobienia 10 kg ogórków, pranie nie wyprasowane...no nic zakasałam rękawy i do dzieła, wilgotne pranie z suszarką na dwór, a ja w między czasie robiłam ogórki :) Oj tempo było szybkie :) w locie Nas pakowałam :) Ale wiecie co? Udało się i po dwóch godzinach byliśmy gotowi :) i w drogę ...Może i nie byliśmy długo bo w czwartek wyjazd a w sobotę wieczorem byliśmy w domu...ale byliśmy z dala od domu, razem... z powrotem ja prowadziłam...wrobił mnie Pan M...ale cóż...myślałam,że trochę pośpię...wypiłam energetyka i w drogę :) 190 km :) najpierw bocznymi dróżkami... Zahaczyliśmy nawet w drodze o Malbork :) i później autostradą... Oj nóżka na gaz i przed siebie... gnałam jak nigdy...ciemno jak w dupie...pełno samochodów, a ja mijałam wszystkich jak rajdowiec :) tak się śmiał Pan M ze mnie...ale dojechaliśmy szczęśliwie :) Szczerze mówiąc to kręgosłupa nie czułam w drodze...w jedną i druga stronę :( ale jakoś dałam radę...A co najciekawsze dziś stanęłam na wagę i wzięłam w rękę centymetr :) i jest spadek :) Waga w ciągu ostatnich dwóch tygodni wahała się jak mogła...i spadło tylko 0,1 kg ale za to jest mniej 8 cm :) i to dla mnie wielka radość :)
To tyle póki co :) DOBREJ NOCKI ŻYCZĘ :)
annaewasedlak
15 sierpnia 2016, 14:42Pięknie 8 cm mniej ja w nocy nie lubię jechać lubię wszystko widzieć gdy jadęa najgorsze są tiry
aska1277
15 sierpnia 2016, 14:46No ja w sumie nocą pierwszy raz jechałam. sama autostradą tzn kierowałam... bo zawsze moja Połówka prowadziła, a tym razem chciał odpocząć i ja musiałam kierować..ale dałam radę :)
annaewasedlak
15 sierpnia 2016, 14:49Ja kiedyś z Sylwestra wracałam ale droga było pusta to mozna było jechać
aska1277
15 sierpnia 2016, 14:53To tak....a My jak wracaliśmy to wiadomo ludzie z nad morza też wracali i mnóstwo samochodów było...a i tirów nie brakowało...
annaewasedlak
15 sierpnia 2016, 14:55I dlatego podziwiam odwagę ja boję się mijać z tirami
aska1277
15 sierpnia 2016, 14:57Wiesz ja na co dzień jeżdżę z kierowcą zawodowym to i mi się dużo udziela... zreszta dużo mnie uczy...przede wszystkim bezpiecznej jazdy...
annaewasedlak
15 sierpnia 2016, 14:59A to wazne mój mąz tylko wrzeszczy na mnie jak coś źle zrobię i nie lubię z nim jeździć.
aska1277
15 sierpnia 2016, 15:01Moj od samego początku mnie uczył...i czasami tylko powiedział,że coś źle robię...ale nie krzyczy... bardziej uczy i jest wyrozumiały :)
annaewasedlak
15 sierpnia 2016, 15:10Mój nie ma cierpliwości myśli że mam wszystko idealnie wiedzieć i robić
aska1277
15 sierpnia 2016, 15:20Tak ma niestety większość facetów....myślą,że wiedzą wszystko najlepiej :(
Anika2101
15 sierpnia 2016, 11:24Super spontaniczny wyjazd, ćwiczysz dużo więc nazbierasz masy mięśniowej centymetr nie kłamie. Miłego dnia Ci życzę buziaki x
aska1277
15 sierpnia 2016, 14:25Tak wyjazd udany :) Oby centymetr nie kłamał :) miłego dnia :)
angelisia69
15 sierpnia 2016, 03:48Swietne wiadomosci,i ty w koncu poczulas sie kochana ;-)
aska1277
15 sierpnia 2016, 09:04Oj tak