Pewnie nie tylko ja stwierdzam,że doba jest za krótka... Po Komunii wszystko ok,zabraliśmy się za nowe meble. I od wtorku działamy. Dolne prawie wszystkie ustawione, ale do górnych potrzeba chłopa do pomocy. I tu zwykle pojawia się problem...Bo jak ktoś ze znajomych potrzebuje pomocy to Pan M jest zawsze dostępny...ale gdy On potrzebuje to już robi się kłopot...albo koledzy nagle w pracy, albo będą pić,albo już popili... I tu rodzi się problem. Jednak dziś udało się jednego kolegę zwerbować i pomaga :) już nie mogę się doczekać efektu końcowego... a dwa to bałagan w całym domu. W salonie,łazience wszystko wszędzie... Dziewczynki zostały sprzedane póki co moim rodzicom, a My działamy. Tzn ja na chwilkę usiadłam do kompa,bo chłopcy sami sobie radzą z wieszaniem...ja jestem od tej innej roboty :) umyj szafki, poukładaj no i powiedz czy dobrze wiszą :) Mam nadzieję,że dziś uda się wszystko pozawieszać. Bo w niedzielę Pan M wyjeżdża... i bym chciała mieć już podłączoną kuchenkę, piekarnik...bo póki co mamy tylko mikrofalę w razie W....Takie bojowe warunki :)
Miłego dzionka :)
angelisia69
27 maja 2016, 16:54zawsze tak jest ze przyjaciol poznajemy w biedzie,mamy za dobre serce to nam sie dostaje.Jednak najwazniejsze ze juz po komunii
aska1277
27 maja 2016, 16:56Tak juz po :) i teraz mozna odsapnąć :) nie ma stresu :) tzn jest ale nie komunijny :) heheh
angelisia69
27 maja 2016, 16:57jakies stresy zawsze musza byc,bo inaczej zycie byloby za latwe ;-)
aska1277
27 maja 2016, 17:06I tu się z Tobą Kochana zgadzam w 100 %