Sobota dobiega za chwilę końca...a jak mija? Hmm jeśli chodzi o nockę to dziś przespana. Młoda się w nocy nie dusiła, cud? Chyba tak...Czy dzień pracowity? Podłogi ogarnięte, obiad zrobiony, pranie też...dziewczynki nawet grzeczne...Więc ten dzień uważam za udany.Chociaż muszę przyznać,że jestem zmęczona... Jest dopiero godzina 20sta a mi się oczy kleją...
Pan M wrócił...i początkowo gdy wszedł do domu to trzymała mnie ta złośc z czwartku gdy musiał nagle jechać...al z każdą minutą bycia w domu ta złość mijała...
A Wam jak mija sobota?
angelisia69
6 marca 2016, 03:59oj jaka to ulga sie wyspac jak nie slychac kaszlu :P wiem cos o tym
aska1277
6 marca 2016, 11:20tak to prawda...
roogirl
5 marca 2016, 23:09Mój S. właśnie wrócił, więc od razu lepiej mija :)
aska1277
6 marca 2016, 11:20No właśnie gdy Panowie w domu to i humor dopisuje :)