HEJCIA
Podsumowując weekend w skrócie to wyglądał tak - sobota rano jechałam rowerem do pracy bo byłam na inwentaryzacji, cały dzień siedziałam i pisałam do dziewiętnastej, aż dostałam odcisków na palcu hehehe. Ale siedzieć i pisać non - stop dwanaście godzin z małą przerwą to wiecie ...
Niedziela upłynęła mi bardzo sympatycznie ....
Tzn wyspałam się, poszłam po zakupy, odwiedziłam koleżankę, a później poszłam prasować rzeczy - wiecie moja fucha - zeszło mi tam trzy godzinki. Wieczorem wrócił Adi od W, poszliśmy na rower i pojechaliśmy nad jezioro. Weszłam na mój ulubiony pomost (jest ich kilkanaście) i okazało się, że na rowerku wodnym pływa ten kolega zakręcający z festynu, z innym znajomym. Podpłyneli i zabrali nas na gape hehehe Było bardzo fajnie, potem do domku kompanie kolacja i spać ....
Poniedziałek kolejny renament ....
Tym razem byłam przewodniczącą i tym razem zeszło nam podobnie ok dwudziestej byłam w domu. Ćwiczenia i przysiady zaliczone w ilości uuuuuu, ale nic to, wszystko na plus
A dziś? Dziś mamy wtorek, mam zebranie Walne Członków Spółdzielni - idę jako protokólnatka. O 11-00 się zaczyna, ale muszę iść szybciej i zebrać podpisy na listach obecności itd, itp. Po powrocie do domu planuję dziś generalne porządki bo zrobił się malutki chlewik .... A wiecie, że u mnie wszystko musi mieć swoje miejsce. Adi z racji mojego wczorajszego renamentu był sam w domu i takie oto rezultaty ... dziś będzie zbierał te swoje LEGO z mojego puszystego dywanu .... życzę mu powodzenia i wiem jak bedzie piszczał - ale metoda jest dobra - albo on pozbiera jeśli nie to odkurzacz napewno ....
Jestem zmartwiona, że waga za bardzo mi nie ubywa ostatnio. Mam sporo ruchu uważam, zwracam uwagę na to co jem. Nie mam pomysłu?! Zastój trwa już miesiąc. Najważniejsze że nic nie przybywa, więc ja to traktuję chwilowo jako stabilizację. Zobaczymy co dalej. Ale zauważyłam iż pomimo zastoju w postaci utraty wagi, moje ciało się zmienia. Jednak ruch dobrze mi robi. Łydki mi pięknie się wysmukliły i nogi ujędrniły nie ma jako takiej galarety, brzuch robi się coraz bardziej miękki co mnie martwi ... Poświęcam mu ostatnio więcej uwagi. Tzn ćwicę brzuszki, obowiazkowy masażer i po kąpieli jazda w połączeniu z oliwką ok 20 minut. Mam nadzieję, że w miare ubytków kilogramów zdołam zapobiec efektowi wiszącej skóry ....
Bardzo tęsknię za Ł, on za nami również. Kupił mi laptopa w Angli i już go wysłał żebyśmy mogli rozmawiać swobodnie przez Skypa wieczorami. Dla nas to bardzo dużo, tęsknota może będzie troszkę mniejsza ... MAM NADZIEJĘ .....
Wczoraj zjedzone - rogal, gorący kubek żurek, kawałek chleba sojowego z pomidorem, kilka ok 5 różyczek kalafiora z parowaru z marchewką (3 małe marchewki młode), woda.
Dziś zjadłam kanapkę chleba sojowego z pomidorem i wypiłam kubek czerwonej herbaty.
Uciekam bo muszę się zbierać na zebranie ...
duszka189
19 czerwca 2012, 20:31no to rzeczywiście na brak ruchu nie masz co narzekać:)
krysztalowa.dama
19 czerwca 2012, 10:21Hej, metoda z odkurzaczem na pewno jest dobra :) Ważne, że waga w górę nie idzie. Dalej trzymaj dietkę, ćwicz a na pewno znowu zacznie spadać. :)
julka945
19 czerwca 2012, 10:19jak pieknie u Ciebie :) spokojnie skoro tak dlugo trwa zastój tzn, ze niebawem się skonczy :) 3m sie :*
aeroplane
19 czerwca 2012, 10:12najwazniejsze, ze nie idzie do gory :)