Dzisiejszy dzień zaliczony pod względem diety, również wczorajszy. Nie mogę się powstrzymać i co jakiś czas wchodzę na wagę, ale ostatecznie poranną niedzielną będę podawać do pamiętnika.
Synek wczoraj nabroił w szkole, ja już nie wiem jak mu tłumaczyć ,,, Chodzi o zachowanie, z drugiej strony nie może pozwolić sobie, żeby go zaczepiali, bez reakcji z jego strony bo go całkiem zgnębią ..., Był taki czas, że dziewczynka z jego klasy ciągle kopała go w jajka, zresztą nie tylko jego, żadne wizyty u nauczyciela, dyrektora nie pomagały, więc kazałam mu żeby jej też oddał i się nie dał. Wiem, że to mało wychowawcze, ale co zrobić przecież to było nie do wytrzymania i uspokoiła się. Teraz akcja z chłopcami ... Każę mu się odwracać i udawać, że nie słyszy jak go ktoś zaczepia w końcu się znudzi i da spokój, ale szczerze ja też bym nie wytrzymała jak ktoś by mnie wyzywał od głupków, idiotów itp ... Staram się nie przejmować, jednak dla mnie to przykra sprawa.
Ach małe dzieci to mały kłopot, duże to duży itd.,
NIKT NIGDY NIE POWIEDZIAŁ, ŻE ŻYCIE JEST LEKKIE ...
julka945
8 października 2011, 13:42ehh no rzeczywiscie, nie ciekawa sprawa.. rowiesnicy potrafią byc okropni.. ale moze to tylko kwestia czasu i minie im to niebawem;)
HouQuan
8 października 2011, 11:39ja to jestem spokojna do czasu, ale jak u syna będzie, to ciezko pozałuja;] hahahahah Będzie oko za oko- to moja metoda....o ile metoda nie zwracania uwagi cos da;] Pozdrawiam i nie grzesz "jedzeniowo";]