Hej
Nawet nie wiem co pisać:( Dieta odpłynela w siną dal - mam jakieś straszne napady na słdycze,zero ćwiczeń.Poraża waga w górę.@@@ dalej brak juz mam tego dość.Poznałam tu chlopaka byłam na imprezie u nich .Jutro jedzie do PL przejechał 80 km żeby sie ze mną zobaczyć,impreza udana.,do domu wróciłam nad ranem.koleżanka na mnie zla,że sie nie wyspała ale ja tak cicho wchodzila do domu a tu wszystko słychać.Nawet z nia dziś nie gadałam.W pracy ledwo żyłam.Góral wyjeżdza a ja znowu schrzaniłam sobie opinię u współlokadorów bo nie wrócilam na noc do domu.
Miałam tu schudnąć a znowu tyje,nie wiem co sie ze mna ostanio dzieje.....Pozdrawiam i dzięki za miłe komentarzyki
margeritta5
28 października 2009, 21:49trzymaj sie dziewczyno dzielnie :) wiadomo raz na górze a raz na dole :) grunt żeby nie za często być na dole :P
jolamalcher
28 października 2009, 20:35raz jest lepiej, raz gorzej... bywa i tak! niestety.... ALE NIGDY NIE MOZESZ SIE PODDAWAC!!!!! co tam, ze inni mysla, co mysla. wazne ze TY o siebie dbasz!!!!!!!!!!!!
MOniKA2708
28 października 2009, 19:26a co to za chlopak fajny jakis :)? nie przejmuj sie tym co mysla inni - poza tym nie jestes mezatka zeby Ci jakies uwagi prawili a jesli nawet bys byla to niech sie patrza na siebie :) kurde z ta dieta idzie mi tak samo jak Tobie :/ - parcie na slodycze i lenistwo cwiczeniowe ( u mnie nie tylko cwiczeniowe :/) trzymaj sie slonko :) buziaki:*