tak już jest 10 dzień diety i zanotowałam minimalny spadek.Chciałabym w sobotę zobaczyć 76 kg mam nadzieję,że to zobaczę.
Siłownia dziś zaliczona bo już o wiele lepiej się czuję niż wczoraj.Wczoraj cały dzień umierałam z powodu bólów krzyża a dziś już nic nie boli.Ćwiczę ,dieta ale jakoś nie widzę tego po sobie żeby mnie było mniej.No cóż trzeba walczyć dalej.
Doszłam do wniosku już dawno,że się bardzo zmieniłam przez tą Holandię tak i jak mój pamiętnik.Wiem lubiłyście go czytać bo czytało się go jak harlekina.Teraz odwiedzają mnie te najwierniejsze Vitalijki.Już nie pisze o swoich podbojach,facetach i mniej ujawniam swoje uczucia,jak już coś pisze to bardziej ogólnikowo.Tylko kilka z Was wie więcej.Fakt przez 11 miesięcy ''mam" jednego faceta przy którym jestem szczęśliwa pomimo kilku ''ale'' i jednego kryzysu.Kilku którzy się kręcili obok załam kosza-zaczęłam ich olewać tak więc kontakty się nieco pourywały.I tak szczerze mi to pasuje.Znajomych tez w sumie już tu nie mam- czasem do T i M wpadnę,Gośka się obraziła,Księżniczka tak samo- no trudno mam Słonko i jak coś to Bartka i Tomka.Teraz trudno mnie z domu gdzieś wyciągnąć a jeszcze 2 lata temu co weekend dyskoteka,bilard,rynek i browary....Chyba mi to odpowiada albo ja się już starzeję -bo wolę spokój i w domu z Słonkiem posiedzieć,czasem wypić winko....
Tylko jedno chcę schudnąć raz mi się udało 68 kg ważyć no zobaczymy jak to będzie.
Trzymajcie za mnie kciuki i przepraszam,ze nie komentuje Waszych wpisów,ale czasem nie wiem co napisać ale czytam .Pozdrawiam
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ewik010
10 maja 2011, 22:51na pewno się uda :))
akwaarela
10 maja 2011, 21:55Z ciekawości sobie oglądałam te najstarsze notki i rzeczywiście było inaczej;) jesteś jedną z moich pierwszych ZNAJOMYCH vitaliowych;) mam nadzieję, że wszystko ci sie poukłada jak chcesz;)
MajowaStokrotka
10 maja 2011, 20:36Ja też wolę posiedzieć sobie w domku,wypić winko...A czy tytuł sugeruje jakieś zmiany w relacjach ze Słonkiem?:)
malutka1820
10 maja 2011, 20:00Dasz radę na pewno schudniesz;))
niedostepnaa
10 maja 2011, 19:51Masz rację, ja też wolę siedzieć we własnym domu i zajmować się swoimi sprawami ;-) Czasami staytya w życiu jest lepsza!,