hej nie jest aż tak źle u mnie wszystko jest ok.Może to co wczoraj napisałm okrężną drogą ale jeśli będe mieć odwagę to konkretnie napisze o co chodzi.
Dzisiaj drugi dzień w miarę dietkowy,po wczoraj był niewielki spadek na wadze zobaczymy co jutro ona pokarze.
Rozmawiałam właśnie z siostrą na skaypie i pokazałam mi malutką a ja nie wtrzymałam i musiąl wyłaczyć się bo łzy mi zaczeły lecieć....ja już nie wiem,nie potrafię.
W koncu wysłałam papiery na ubezpieczenie i jak je dostanę to idę do lekarza bo mam dość już moich problemów ze zdrowiem,,,,,,,masakra,,,,miało być optymistycznie a jest zaś dołująco,przepraszam
Martwie się trochę o moje Słonko bo po sobotniej imprezie jest jeszcze chory,nawet się dziś nie odezwał jak na razie.
Martin w pracy stwierdził,że chyba jestm zakochana ale nie jestem szczęśliwa,powiedziłąm mu,że jestem a on na to ,że tylko tak mówię,że wszytko jest ok a chyba tak nie jest bo to widać i mam go nie bajerować.Bo jeden dzień jestem uśmiechnięta a jeden smutna
mikrobik
1 września 2010, 07:43Asiu! Wygląda mi to na małą depresyjkę. Wydaje mi się, że za bardzo i na siłę chcesz się zaangażować, a tu tak się nie da. Spokojnie poczekaj. Nic nie przyspieszaj, a wszystko w Twoim życiu się poukłada. Wydaje mi się, że na Twój stan emocjonalny ma również wpływ oddalenie od domu, ale na to na razie nie masz wpływu. Będzie ok., ale nie analizuj wszystkiego tak dokładnie . Wszak ktoś kiedyś już powiedział, że mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Venus. Postaraj się nareszcie zamknąć ten poprzedni rozdział Twojego życia i do niego nie wracać. Tomek nie istnieje i to jego sprawa co zrobi ze swoim życiem.
Dana40
31 sierpnia 2010, 20:38Nie wszystko jest białe i czarne, warto optymistycznie patrzeć w życiu, ale melancholia czasem w człowieku jest i już. Pozdrawiam