Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jestem....
7 lipca 2010
tak zabierałam się za pisanie ale jakoś mi ciężko z tym było.Weekend udany,zakupy na bazarze ,impreza u Bartka,sobota z Pawłem no i jak zawykle natchneliśmy się na ekipę Bartka.Tak więc weekend udany był.Teraz spalam nadrobione w weekend kalorie ale już jest ok,waga taka jak na pasku.Jak na razie dietki się trzymam.Zdrowie, no już lepiej nie mam uderzń gorąca,głowa już nie boli no jedynie trochę piersi ale myślę,że to wszystko przez pigułki.Szczerze chciałam tyle napisać ale teraz już sama nie wiem co mam pisać.W pracy za dużo myślę i czasem mi to psuje humor,ale musze dać radę.Podobno czas leczy rany i z czasem sie zapomina przykre rzeczy .Mam nadzieję,że zapomnę o wszystkim co było zwiazane z T.;Miłego popołudnia.
energeticgirl
7 lipca 2010, 16:25zapomnisz:)