a więc w poniedziałek nie obiadałam się ale dzień wyglądał tak:
4:30 (wstałam tak wczesnie bo wyjezdzałąm na delegacje) - pół bagietki z serkiem
7:00 serek wiejski z ciemną bułką
10:00 nektarynka i pół ciemnej bułki
12:00 berliso z malinami
15:00 zapiekanka z ziemniakami szpinakiem i kurczakiem
juz nic wiecej tego dnia nie jadlam...
Jak wrociłam do mieszkania ok 17 to poszlam spac, wstalam ok 20 wypilam herbatke i w sumie jesc mi sie nie chcialo...
zrobilam troszke malo cwiczen bo tylko 140 brzuszków i 60 przysiadów...
Zastanawiam się czy nie jem za mało.... mam wyrzuty ze malo cwicze ale po 10 godz. pracy czasami nie chce mi sie ruszyc tyłka...
Spadek motywacji....