Pierwszy dzień nowego roku - masakra - dopadł mnie jakiś paskudny wirus - i cały niemal dzień spędziłąm na kursach pomiędzy łazienką a łóżkiem myślałam, że umrę jestem dość odporna na ból ale bólu brzucha jakoś nie mogę łatwo znieść. Po 4 tabletakch nospy już lepiej i mogę iść do pracy. Już się bałam że będę musiala dzwonić że jestem chora i idę na zwolnienie co u mnie wpracy nie jest mile widziane. Waga poszybowała w ciągu 1 dnia o 2 kg w dół - wcale się nie dziwię. Dziś w pracy do 18.30 a potem wieczorkiem po 2 tyg przerwie zumba już nie mogę się doczekać
miłego dzionka
dostepnatylkonarecepte
2 stycznia 2013, 13:53trzymaj się :)
.Kicia.
2 stycznia 2013, 12:14zdrowka zycze