Weekend tym razem nie należał do dietetycznych, no fakt chociaż poćwiczyłam, ale co z tego jak zjadłam więcej jak miałam zaplanowane
. Nie będę pisała co wpadło mi do paszczy, bo nie ma to najmniejszego sensu, jutro będę pokutować z nadwyżką na wadze! Niech tylko mi ta @ szybko minie, bo czuję się cała napompowana
i mi po prostu jest ze sobą źle.
Kurcze tak sobie myślałam czy te hula hopy z masażerami czy to nie na pewno jakiś kit marketingowy...Kiedyś zaczynałam z zwykłym hula hopem i muszę powiedzieć ja po 30 minutach kręcenia byłam dosłownie zmęczona...nie wiem, ale jakoś mi się ciężej i szybciej kręciło i efekty miałam o wiele szybciej. Później kupiłam sobie hula hop z wypustkami, kiedyś trochę i nim kręciłam , ale poszło w odstawkę. Wyciagnełam je ostatnio z piwnicy i tak kręce tą wielką chancharą...jutro wyciągnę swoje stare koło i porównam jak się kręci jednym i drugim
. Chyba ja już wydziwiam
...
Idę spać
MagnoliaKK
3 lutego 2014, 07:41Po takim weekendzie czeka nas bardzo dietetyczny tydzień pracy :) powodzenia
zdrowa.dieta
2 lutego 2014, 22:20kręciłam hula hopem, mam siniaki :)