Jutro mój średniak kończy 7 lat. Szybko to płynie, od września ma szkołę, będę mieć już dwoje dzieci w szkole I jednego w przedszkolu :) ten czas zdecydowanie za szybko płynie :)
u męża bez zmian, chciałby schudnąć ale jednocześnie nie ćwiczyć i jeść wszystko co chce. No cóż, wiem po sobie że tak to nie działa :)
zastanawiam się już powoli nad wczasami, chcemy jechać jak poprzednio nad morze, ale tym razem w inne miejsce niż Jarosławiec. Fajnie tam było, nic nie mogę zarzucić ale już trochę nam się znudził :) znalazłam dość fajną ofertę w Sianożętach, jeszcze to uzgodnię z mężem i rezerwujemy termin, niech dzieciaki mają radochę:)
przede mną czas pieczenia tortów na urodziny, łącznie muszę ich upiec 4, masakra, no ale jak nie ja to kto :D i do tego jeszcze wychowawczyni najmłodszego syna mnie wkopała w pieczenie ciasta na dzień dziadków bo mają przedstawienie w przedszkolu w przyszłym tygodniu. Chyba upiekę czekoladowy biszkopt, na to krem budyniowy, na to truskawki albo maliny i galaretką. Taki w miarę prosty i bezpieczny smakowo, bo takie dziadki w większości chyba będą to jeść. Nie wiem sama.
dietka spoko, zero cukru, owoców bardzo ostrożnie jem, za to dużo warzyw. No i kawa, nieodłączna a co :D
z tymi produktami to zaczynam chyba mieć schizę bo oglądam czasami program wiem co jem i teraz non stop patrzę w sklepie na etykiety. To dobrze wbrew pozorom, bo nie kupuje dziadostwa a patrząc po składach to jest w większości dodawany syf do produktów. Warto wyrobić sobie nawyk czytania składów, tak mi się zdaje przynajmniej.
pozdrawiam!