W końcu przestało padać a za oknem co prawda jest pochmurno, ale i tak lepiej niż jak pada na głowę podczas spaceru.
Wczoraj udało mi się zrobić zakupy u znajomych ogrodników i mam już praktycznie wszystkie kwiaty do posadzenia. przyznam szczerze, że zrobiłam te zakupy z polotem. Mam moje ukochane begonie, pelargonie, lwie paszcze, sangwinie, aksamitki i mnóstwo liści i koleusów ozdobnych i nie pamiętam czego jeszcze bo jak tylko zobaczyłam szałwie i inne kwiaty to po prostu musiałam wziąć.
Dziś będzie dzień nasadzeń w ogrodzie i w donicach...muszę też ogarnąć koszenia traw ponieważ po tym szaleństwie deszczowym będzie ciężko. Mam wrażenie że utworzyła mi się niezła łąka, tym bardziej że czynność koszenia wykonuję co najmniej dwa razy w tygodniu.
Czas też zagospodarować ogromną ilość kapuchy kiszonej która jeszcze mi pozostała w beczce w ilości minimum 20 kg. Wpadłam na szalony pomysł, ze zrobię z tego bigos i po prostu pomrożę i zawsze będzie w razie w...
Dieta jak na razie z małymi odstępstwami, ale za to mogę być dumna z ilości kroków jakie wykonuję. Minimum codziennie 18000 kroków ale często jest to ponad 24000.