Wczoraj byłam tak bardzo zabiegana, ze po prostu nie dałam rady już nawet zajrzeć na vitalię.
Ogłaszam czwartek jako mój dzień wagowy, i tak się prezentują fakty:
1. Dzisiaj jestem 5 dzień na diecie, zgubiłam 3,6 kg (pewnie wody, ale i tak jestem zadowolona);
2. Przestała mnie w końcu boleć głowa;
3. Brzuch chyba się zmniejszył (muszę koniecznie kupić centymetr - miałam dwa ale gdzieś zgubiłam);
4. Już w 4 dniu czułam się w miarę dobrze, przestawiłam się na tryb diety i nawet nie byłam tak bardzo jak na początku głodna;
5. Już dzisiaj mogę zacząć intensywniejsze ćwiczenia (oprócz przysiadów brzuszków i rowerka) - po prostu chyba mój organizm już się przestawił na tryb kcal.
6. A i najważniejsze znów mogę dodać pasek i w końcu zmienić na nim pomiar.
angelisia69
23 kwietnia 2015, 13:51oprocz spadku same pozytywy ;-)
nastolaatka
23 kwietnia 2015, 07:36moje gratulacje!!:) ja tyle "Schudłam" przez dwa tygodnie :P
TakBardzoBymChcialaSchudnac
23 kwietnia 2015, 07:35GRATULUJE CI BARDZO ALE TO TROCHE DUZO W TYDZIEN....
arrosa
24 kwietnia 2015, 06:54Prawdopodobnie tak, ale w zasadzie to chyba po prostu woda ze mnie zeszła a nie tłuszcz, ale pewnie w następnych tygodniach będzie spadało mniej. Gdybym sama się odchudzała to bardziej obawiałabym się spadku w takim rozmiarze, ale skoro dietetyk tak to rozplanował, to pozostaje mi się tylko dostosować. :) Dieta jest kg na tydzień spadku więc pewnie przez resztę miesiąca już wiele nie zrzucę, limit wykorzystałam hihi