Kolejny poniedziałek i kolejne nadzieje z nim związane. Jedni zaczynają a inni dalej trwają w swoich postanowieniach o zdobyciu lauru zwycięstwa w walce z kilogramami.
Ja jestem w tej drugiej grupie i chociaż w zeszłym tygodniu niewiele zrzuciłam to jednak waga spada a nie rośnie a to według mnie już jest sukces.
W tym tygodniu kontynuuję moje wyzwanie swang, Obecnie jestem już przy 45 powtórzeniach, a dzisiaj mam dzień wolny. To wcale nie znaczy, że nie podejmę kolejnych wyzwań. Mam w planach trening "Tonique" na początek przynajmniej 3 razy w tygodniu.
Podobno jest obłędny, więc i ja będę miała okazję przekonania się na tym na własnej skórze. Dam znać jak mi poszło.