Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...sobota...


...nie zaczelam jeszcze moich treningow,ale to tylko dlatego ,ze bol mnie nie opuszcza,po niedzieli rozpoczynam apukunkture,to przyniesie mi troche ulgi,napewno bedzie troche lepiej...wiem ,ze troszke pomoze,jak zawsze,na to nie ma lekarstwa,a srodki przeciwbolowe ograniczam ,bo przez nie mam rane na zoladku...i to tez daje bol...(bez komentarza).Dzisiaj zadzwonil syn ,ze od 1 marca ,przeprowadzaja sie do nowego 2 pokojowego mieszkania,chyba 54 m ,w tym samym bloku,z duzym balkonem,4 -te pietro.(Ja znam te mieszkania,sa przesliczne ...ale drogie...,nie wiem jak to bedzie...bedzie musial z wielu rzeczy zrezygnowac,ale to jego decyzja,ich decyzja,a niech sprobuje ,kazdy uczy sie na bledach.)Ja obiecalam pomoc,ale nie w co miesiecznej oplacie za mieszkanie,tylko w kauci,-wklad mieszkaniowy,ktory i tak przepada jak sie czlowiek wyprowadza,ten wklad to naprawde spore pieniadze,tu jest calkiem inny system niz w Polsce...ale te pieniadze sa duze .Jutro beda u mnie w poludnie ,dowiem sie co i jak...kiedy dostanie kontrakt do podpisania,i do kiedy musza byc wplacone pieniadze.Mowiac szczeze,ciesze sie,bo kiedy jestesmy w czworke  to nie mozemy sie ruszyc...Jakos to bedzie z tymi pieniedzmi na ten wklad.To tyle,dzisiaj sasiadka zaprosila mnie do siebie i przedstawila mi swojego chlopaka,mowie Wam co za przystojniaczek,jak Wy to mowicie ,...Ciacho ...az mi sie geba usmiechnela,szukala szukala i znalazla...lubie ladnych zadbanych ,inteligentnych ludzi,mieszka w Dani od malego,ale korzeni nie ma dunskich,fajnie bybylo jakby sie im ulozylo...ona tez jest rozwodka.Moj Christian,mowi mamo,zapros ich na obiad,no wiec beda tez jutro a wlasciwie dzis na obiedzie,jeszcze moze przyjedzie Holle jak bedzie wracal od siostry,ze szpitala...Z nowym rokiem ,nowy plan,dziewczyna  syna bedzie robila deser,musze tez zaczac  od niej czegos wymagac..przez to moze nawiazac sie miedzy mami lepsza komunikatywnosc,a pozatym wydaje mi sie ,ze tak powinno byc...co Wy o tym myslicie ,mam troszke racje? Ona ma 20 a Ja w marcu bede miec 55 lat...Beda wafle,z drzemem ,albo z owocami ,bez bitej smietany,to byloby stanowczo za duzo,ma byc tez Baileys.Zycze dobrej nocy i kolorowych snow.
  • Arizona1959

    Arizona1959

    12 stycznia 2014, 23:49

    ...nie wiem od czego mam zaczac,nie wszystko da sie napisac...dobrze wiem ,ze to Wy macie racje,i nie tak mialo byc to wszystko...i nie teraz...Wiele razy chcialam napisac co mi lezy na sercu i boli,jednak nie pisze...Krystyna zadala pytanie czy mnie na to stac,odpowiedzi sa dwie i tak i nie...Przez prawie 8 lat,walczylam o zycie syna...kazda choroba pozostawia cos po sobie...w tej walce mialam wsparcie w swoich rodzicach,ich milosc dawala mi sile,przeciez i tak zostalam sama z tym wszystkim.Kiedy moj tata umieral,obiecalam Mu,ze kiedy syn znajdzie ta jedyna wlasciwa dziewczyne ...otrzyma wsparcie z mojej strony,na tyle ile bede mogla mu pomoc,ma przeciez tylko mnie,tak naprawde nic go nie laczy z moja rodzina ani z jego ojcem i jego rodzina,moja siostra nawet nie moze sie z nim porozumiec..,nie zna zadnego jezyka..dziadek znal j.dunski a babcia jakos tam z moja pomoca liznela jezyka (syn nie zna jezyka polskiego,byly maz nie zyczyl sobie tego...)Dziewczyna syna jest energiczna,przedsiebiorcza,twardo stoi na ziemi,wie czego chce...i chyba to jest dobre...skonczyc studia ,zostac na stale w Dani,jej rodzice sa tego samego zdania.Syn jest zakochany swiata za Nia nie widzi,jest pod jej wplywem ...uwaza ,ze wlasnie to dobry czas na pomoc ...To dziewczyna go znalazla,on nalezy do tych skromniejszych,mniej przebojowych ...Boje sie o niego i mam do tego prawo,tak jak jej rodzice chca dla niej najlepiej,tak Ja pragne tego samego dla mojego syna,to jest naturalne...ale Ja wiem najlepiej co to znacza malzenstwa mieszane,kiedy wlasnie jedno z nich pochodzi z kraju,jakby to powiedziec bez pespektyw i nie ma do czego wracac.Oboje sa mlodzi,bardzo mlodzi 20 i 22 lata...syn mowi ze juz wybral,to jest jego dziewczyna,kocha Ja ,co bedzie dalej,to bedzie jego decyzja,ich decyzja..Wychowany jest po dunsku,ale na polskiej matczynej milosci,wiec od 18 roku,sam decyduje o sobie,rodzice stoja z boku ,nie mowie ze ich nie ma ,ale ich rola jest calkiem inna...Moje zdanie jakie ono by nie bylo i tak nie jest wazne,i tak zrobi jak uwaza,ma to zreszta po ojcu..jest upragnionym dzieckiem i kochanym,dlatego daje sobie prawo obawy o niego czy robi sluszne ale moge go tylko wspierac w jego decyzjach ,liczac na to ze wobor jest wlasciwy .Zycie pisze sobie sam scenariusz i na nie daje zadnej gwarancji.Kiedy to wszystko napisalam poczulam sie spokojniejsza...

  • moderno

    moderno

    12 stycznia 2014, 23:34

    Myślę , że dobrze robisz , że angażujesz dziewczynę do pomocy. Korzyść jest obopólna - ona poprawi i udoskonali swoje umiejętności , a Ty będziesz mogła choć trochę odpocząć.

  • wiosna1956

    wiosna1956

    11 stycznia 2014, 09:07

    jak każda matka chcesz żeby dzieci miały lepiej ,tylko czasem wydaje się im że to normalne , takie naturalne ...... uzmysłów tej dziewczynie że to duża suma i nie każdy by wpłacał takie pieniądze ..... a ona powinna zabiegać o twoje względy ! pozdrawiam

  • mefisto56

    mefisto56

    11 stycznia 2014, 07:50

    Arizonko !!! Ja też się częściowo zgadzam z Mikrobik, ale z drugiej strony, jeśli objecałaś pomoc, to pewnie będziesz chciała mu pomóc!!! Nie znam Twojej sytuacji finansowej , czy Cie na to stać??? Nie powinno to się odbyć , kosztem Twoich wyrzeczeń !!! Dziewczyna syna powinna sama się domyśleć i chcieć Ci pomóc !!!! Ona powinna zabiegać o Twoją akceptację !!!! Ona chyba wie, o Twoich problemach zdrowotnych ??? Serdecznie pozdrawiam i źyczę miłego weekendu. Krystyna

  • mikrobik

    mikrobik

    11 stycznia 2014, 06:19

    Z dziewczyną masz rację, że ją wciągasz do pomocy, natomiast nie jestem pewna, czy na Twoim miejscu pomogłabym przy tej kaucji. I nawet tu nie chodzi o niemałą przecież kwotę, ale powinna być zasada, że polepszają sobie warunki jeśli ich na to stać.Podjęli decyzję bez wcześniejszej konsultacji z Tobą, więc chyba sami powinni ponosić konsekwencje finansowe swoich decyzji. To się nazywa dorosłość.Wiem, ze my - matki chcemy, aby dzieciom było lżej, ale....

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.