Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Śliczna, uśmiechnięta i... zgrabna!
12 kwietnia 2012
Zastanawiałam się dzisiaj, ile kalorii mogą mieć mamine gołąbki z kaszą pęczak i mięsem z indyka, które ze smakiem wszamałam na obiad...? W każdym razie nie mam po nich wyrzutów sumienia :) A jestem z siebie dumna, bo nauczyłam się omijać w sklepach półki ze słodyczami! Nawet śmiesznie dzisiaj wyszło, bo idąc na zakupy, pomyślałam sobie, że muszę kupić jakieś małe ciastka dla K., bo przyjedzie dziś do mnie i... zapomniałam! Po powrocie do mieszkania ocknęłam się, że biedny będzie musiał się zadowolić jakimiś zachomikowanymi herbatnikami... =]
Trochę się rozpadało w Krakowie, więc pozostaje mi poćwiczyć w domu. Pomoże mi w tym zapewne Mel B ;)
Lubię obserwować ludzi. Czekając na autobus, dostrzegłam dzisiaj pewną
młodą kobietę. Może była w moim wieku, może troszkę starsza. Była
śliczna, zgrabna i uśmiechnięta. I wtedy sobie pomyślałam, że ja też
jestem... śliczna i uśmiechnięta, a... już niedługo pewnie także
ZGRABNA! ;) Oby mi tylko wystarczyło cierpliwości i wytrwałości...
Salezjaninka
12 kwietnia 2012, 18:16Na pewno Ci wystarczy wytrwałości - po prostu mów "Już niedługo będę zgrabna", a o tym ostatnim zdaniu zapomnij tak jak o półkach ze słodyczami ;) a popołudniowa pogoda w Krakowie rzeczywiście nie sprzyja ćwiczeniom na świeżym powietrzu... Mam nadzieję, że chociaż sobota będzie słoneczna, bo mam w planach romantyczne spacerki :D
nayer
12 kwietnia 2012, 18:13:-))
kubinka
12 kwietnia 2012, 18:02kochana na pewno dasz rade! a teraz booom i uśmiech od ucha do ucha :)))
sghmjgosia
12 kwietnia 2012, 17:58usmiech dodaje uroku kazdej kobiecie :) jest lepszy niz bizuteria. podobno ;p
Julcia0050
12 kwietnia 2012, 17:57Też bardzo lubię obserwować takie laski na ulicach i myśleć, jak szczęśliwa bym była gdybym tak zgrabnie wyglądała...:))