Hej Piękności!!!
Nareszcie weekend, czyli koniec tego zwariowanego tygodnia! Naprawdę dawno tak nie miałam, że wychodziłam z samego rana i wracałam późnym wieczorem, często koło 22, 23. Jakaś masakra. Całe dnie na mieście, poćwiczyć nie ma kiedy, z dietą też różnie, czasu na v. jak na lekarstwo, a jak człowiek jest bez v. to i mu motywacja gdzieś ucieka :/ A skoro mnie nie było cały tydzień (!) to czas się przed wami wyspowiadać :)
Zacznijmy może od tych dobrych rzeczy:
wyzwanie przysiadowe w toku, za mną już 14 dzień, czyli 135 przysiadów. Jutro 140. Jest ciężko, ale się nie poddaję i wydaje mi się, że widzę jakieś minimalne efekty!
do obiadu trzymałam się idealnie: pyszne, zdrowe śniadanie, na 2 śniadanie jakiś owoc, lub jogurt naturalny i obiad brany z domu, zdrowy, nie kupowany na mieście.
I to by było na tyle z dobrych rzeczy, a teraz moje grzeszki, czyli to co trzeba naprawić:
były słodycze, niestety :( chcę je koniecznie wyeliminować!
oprócz przysiadów zero innego sportu. nie miałam czasu na dłuższe wygibasy, czasami robiłam jeszcze jakieś ćwiczenia na nogi, brzuszki i nic więcej. Zdecydowanie chcę więcej ćwiczyć, ruszać się (killer, skalpel, taniec, przysiady, ćwiczenia na nogi, dodatkowe brzuszki, spacer, może w końcu bieganie)
dieta po obiedzie to kompletna klapa! w pracy za dużo jedzenia, ciągle jakieś przekąski, przegryzki itp, potem w domu napady na lodówkę. Chcę wieczorem jeść mniej, nie objadać się na wieczór, jeść lekko i zdrowo, trzy godziny przed snem kolacja.
nie zapisywałam sobie tego co zjadłam w ciągu dnia. Chcę zapisywać to co jem w ciągu dnia, bo to pomaga w utrzymaniu diety i zobaczeniu jakie błędy się popełnia.
A teraz do tytułu: chciałam dzisiaj zrobić killera, zobaczyć jak mi pójdzie. I niestety klapa na całej linii! Po dwudziestu minutach ledwo dychałam! Ćwiczenia cardio szły mi najlepiej, najgorzej było przy tych wytrzymałościowych. Kompletnie nie mam siły! I zdecydowanie nie mogę ćwiczyć po jedzeniu, muszę odczekać więcej niż godzinę, bo mi cały czas bulgotało ;p ;p Dlatego nowy cel: ćwiczyć killera 3 razy w tygodniu i z każdym dniem zrobić chociaż jedno ćwiczenia do końca! Do tego co drugi dzień skalpel, codziennie przysiady i może brzuszki i ćwiczenia na nogi, jak czas pozwoli. Mam nadzieję, że mi się to uda i czas mi na to pozwoli.
Zacznijmy może od tych dobrych rzeczy:
wyzwanie przysiadowe w toku, za mną już 14 dzień, czyli 135 przysiadów. Jutro 140. Jest ciężko, ale się nie poddaję i wydaje mi się, że widzę jakieś minimalne efekty!
do obiadu trzymałam się idealnie: pyszne, zdrowe śniadanie, na 2 śniadanie jakiś owoc, lub jogurt naturalny i obiad brany z domu, zdrowy, nie kupowany na mieście.
I to by było na tyle z dobrych rzeczy, a teraz moje grzeszki, czyli to co trzeba naprawić:
były słodycze, niestety :( chcę je koniecznie wyeliminować!
oprócz przysiadów zero innego sportu. nie miałam czasu na dłuższe wygibasy, czasami robiłam jeszcze jakieś ćwiczenia na nogi, brzuszki i nic więcej. Zdecydowanie chcę więcej ćwiczyć, ruszać się (killer, skalpel, taniec, przysiady, ćwiczenia na nogi, dodatkowe brzuszki, spacer, może w końcu bieganie)
dieta po obiedzie to kompletna klapa! w pracy za dużo jedzenia, ciągle jakieś przekąski, przegryzki itp, potem w domu napady na lodówkę. Chcę wieczorem jeść mniej, nie objadać się na wieczór, jeść lekko i zdrowo, trzy godziny przed snem kolacja.
nie zapisywałam sobie tego co zjadłam w ciągu dnia. Chcę zapisywać to co jem w ciągu dnia, bo to pomaga w utrzymaniu diety i zobaczeniu jakie błędy się popełnia.
A teraz do tytułu: chciałam dzisiaj zrobić killera, zobaczyć jak mi pójdzie. I niestety klapa na całej linii! Po dwudziestu minutach ledwo dychałam! Ćwiczenia cardio szły mi najlepiej, najgorzej było przy tych wytrzymałościowych. Kompletnie nie mam siły! I zdecydowanie nie mogę ćwiczyć po jedzeniu, muszę odczekać więcej niż godzinę, bo mi cały czas bulgotało ;p ;p Dlatego nowy cel: ćwiczyć killera 3 razy w tygodniu i z każdym dniem zrobić chociaż jedno ćwiczenia do końca! Do tego co drugi dzień skalpel, codziennie przysiady i może brzuszki i ćwiczenia na nogi, jak czas pozwoli. Mam nadzieję, że mi się to uda i czas mi na to pozwoli.
Dobra kończę Kochane i idę czytać co tam u Was! Udanego weekendu :*
Catalunya
21 kwietnia 2013, 19:45Jaka genialna motywacja, śliczne ciałko ma ta Pani z ostatniego zdjęcia :) postanowień cała lista teraz tylko trzeba je zrealizować :)
MyWorldAndMe
21 kwietnia 2013, 02:08no Kochana a wiesz,że jak po obiedzie źle z dietą to bardzo źle,bo przecież im później tym wolniejszy metabolizm i nie powinno się objadać na noc:(Kochana ma pięknie się trzymasz z przysiadami!:))nom i trzymam za poprawę nawyków kolejną a na pewno waga pokaże coś!:))