Weekend zbliża się ku końcowi. I niestety, nie był tak idealny, jak piątek. Ale w sumie mogło być gorzej :) A od jutra (tak to magiczne jutro, ale no hej...no naprawdę!) będzie idealnie. Po pierwsze dlatego, że to poniedziałek, a w poniedziałki zawsze jest idealnie ;p A po drugie, zaczynam podliczać punkty w grupie razem z innymi także motywacja będzie :D
A jakie weekendowe grzeszki zaliczyłam? Czas się Wam wyspowiadać:
- słodycze - no były, niestety. Nie jakieś nie wiadomo jakie ilości, ale jednak były
- mało ćwiczeń - w sobotę było spoko - ćwiczenia na nogi, brzuszki, taniec - połamaniec :) ale dzisiaj niestety ruchu mało, chociaż nie spędziłam całego dnia przed komputerem (+)
- dzisiaj w kinie dwa grzeszki - słodka kawa + popcorn
Więcej grzechów nie pamiętam :)
A jak mi mija weekend? Całkiem dobrze, pomijając to, że wczoraj pod wieczór kiepsko się czułam i poszłam dość wcześnie spać, chociaż miałam zupełnie inne plany. Dzisiaj z kolei byłam w kinie na Bejbi Blues. Hmm, mam mieszane uczucia po tym filmie. Z jednej strony bardzo podobała mi się gra głównej bohaterki, nie powiedziałabym, że ona po raz pierwszy gra w filmie. Ale w ogóle nie rozumiem, po co w obsadzie wymieniają Renatę Dancewicz, skoro ona w tym filmie w ogóle nie gra! Naprawdę! Pojawia się na minutę, mówi jedno zdanie i tyle. Temat rzeczywiście jest dość mocny, ale spodziewałam się trochę innego pokazania tej całej historii, bardziej rozwiniętego wątku urodzenia dziecka, bo mnie nikt nie kocha - a to w filmie, mam wrażenie jest trochę zawoalowane. No ale nie będę wam tu robić recenzji, obejrzycie - ocenicie:)
A na koniec kilka prawd o moich ostatnich poczynaniach z dietą. Ech te internety ;p ;p
marchewkowa13
7 stycznia 2013, 23:32"Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie grzechy bardzo żałuję, postanawiam się poprawić" :D
dddomaaa
7 stycznia 2013, 21:44też mam taka nadzieje :)
Bobolina
6 stycznia 2013, 23:52haha uwielbiam Ala, madrze prawi :P jestem ciekawa tego filmu, moze przejde sie z mama ale nie mam czegos takiego ze MUSZE go zobaczyc, wrecz przeciwnie, jakos specjalnie mnie nie ciagnie. weekend minal wiec trzeba sie brac do roboty! licze na to ze nie napiszesz juz o grzeszkach w przyszlym tyg;)
AtomowaKluska
6 stycznia 2013, 22:57nienawidze Bundy'ego! ;) damy radę kochana! trzeba spiąć poślady i jechane! a bejbi blues bardzo chcę zobaczyć ale raczej nie w kinie bo troszke mi pieniązków szkoda ;)
Katerinka91
6 stycznia 2013, 22:52Haha tego rodzaju demotywatory powinny działać bardziej niż motywatory w postaci idealnych ciał :p i pamiętaj: człowiek stworzony jest po to by grzeszyć, taka już nasza natura, ale najważniejsze jest to, żeby przyznać się do grzechu przed samą sobą i obiecać mocne, ale to naprawdę mocne postanowienie poprawy i od razu będzie lepiej! Musi być lepiej! I życzę Idealnego poniedziałku ;)
MademoiselleCatherina
6 stycznia 2013, 20:09co to za grzeszki, hmmm??? pamiętaj, że my tu mamy na Ciebie oko!:P za karę 50 przysiadów:P też byłam wczoraj na BB i też mam mieszane uczucia...taki nijaki ten film, niby porusza (zwłaszcza moment kulminacyjny - u mnie jedna babka nie wytrzymała i wyszła z mężem z filmu), ale taki przewidywalny...może dlatego, że niestety się już wszyscy powoli oswajamy z takimi patologiami:/ ale warto zobaczyć, żeby sobie wyrobić opinię