Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sobotnie - It all started with the big BANG!


Hej Piękne!

Jak Wam mija sobota? Ja chciałam ją zacząć od wpisu na V. a tu psikus! V. się zbuntowała i zaczęła mi grozić jakimś fatalnym errorem! Ale ja się nie przestraszyłam i robię swoje. Czyli? Dzisiaj postanowiłam, że chcę by ten dzień był idealny - zdrowe, regularne jedzenie, zdrowe napoje, trochę ruchu i niejedzenie późnym wieczorem. Na razie mi się to udaje. Za mną już zdrowe śniadanie (grahamka, sałata, drobiowa szynka, pomidor + mandarynka) i drugie śniadanie (starta marchewka z jabłkiem) do tego czerwona i zielona herbata. A zaraz obiad - będzie niezbyt dietetyczny, bo będą krokiety, ale to taki jakby prezent, więc sobie je zjem :)



Dzisiaj, zaraz po powrocie z angielskiego, planuję się trochę poruszać, nie wiem jeszcze tylko co wybiorę. Czy jakiś fitness z mnóstwem podskoków, przysiadów i machania nogami i rękami, czy raczej zacznę delikatnie od reduce tummy. Bardziej się skłaniam ku tej drugiej opcji :) Ale zobaczymy jeszcze, może mi się zmieni...przecież kobieta zmienną jest :)



A co poza tym u mnie? Dzisiaj dzień bardzo zwyczajny, codzienny. Pranie, sprzątanie, nauka, trochę seriali. Nic specjalnego. W ogóle nadchodzi grudzień, moja ulubiona pora roku. Dzisiaj poczułam właśnie taki przedświąteczny klimat. W domu pachnie pomarańczami, w pokoju mam zapalone świeczki, obok mnie stoi parujący kubek zielonej herbaty, a na stoliku w równym stosie stoją książki, które chciałabym przeczytać.



W ogóle strasznie się  cieszę, bo na nowo odnalazłam przyjemność w czytaniu. Zawsze lubiłam czytać książki, ale już od dłuższego czasu, nie mogę się zebrać, żeby przeczytać jakąś książkę od początku do końca. Jeśli już czytam, to gdzieś w autobusach, podróży. Ale to nie jest to. Za to wczoraj, przed snem wyłączyłam komputer, włączyłam radio, gdzie leciała bardzo spokojna muzyka i zaczęłam czytać "Annę Kareninę". Normalnie nie mogłam się oderwać! Uwielbiam to uczucie, kiedy książka wciąga cię do tego stopnia, że zapominasz o rzeczywistości i przenosisz się myślami tam, gdzie rozgrywa się akcja...mmmm :) Dzisiaj będzie powtórka :)

Kochane kończą już! Mam nadzieję, że dzień Wam mija tak dobrze, jak mi, a nawet jeszcze lepiej :) Jak znajdę chwilę dzisiaj to wrócę na v. zobaczyć co u Was słychać.

A na razie życzę miłego dnia! :)
  • Bobolina

    Bobolina

    2 grudnia 2012, 10:19

    haha tez teraz czytam ta ksiazke;) ale jakos niespecjalnie mnie wciagnela..moze potem sie cos ciekawego wydarzy:P ja na razie jestem na 1tomie:P ach, tez czuje juz te swieta i czekam na nie niecierpliwie:) sniadanka obydwa bardzo zdrowe takze dietetycznie bardzo pieknie u Ciebie:) buziam niedzielnie;*

  • MyWorldAndMe

    MyWorldAndMe

    1 grudnia 2012, 18:01

    kurcze zaintrygowałaś mnie tą książką;)zamierzam się wybrać na film,ale chyba książkę sobie zakupię bo lubię takie klimaty i przeczytam:)zdecydowanie oooo!a co do ogólnie wpisu no staraj się Kochana staraj bo jest o co:))kurcze mandarynki dla mnie też są zupełnie jak święta no:)buziole!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.